Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Aponoćniejesteśmyzestrażypożarnej...
Niefilozofuj,tylkopakujmanatkiizasuwajdoroboty.
Naprawdę,niemusiszmidziękować.
Azacomiałabymniby...
Zaswojepierwszezabójstwo.Chciałaśczegoś
większegoodpieprzonejwybitejszyby,tomasz.
Ale...
Siweckirzuciłjeszczeadresisięrozłączył.Langer
odłożyłatelefon,wciążpatrzącnafalującąroletę.
Zabójstwo?Deszczowypiesotrząsnąłsięwjejpokoju,jak
zawszesprowadzająckłopoty.
Choćchybaoddawnapakowałasięwnie
zpremedytacją.
4.
Drzwibalkonowebyłyzamknięte.
Toniemażadnegoznaczenia.
Przecież...
Świadczytylkootym,żesprawcaniminiewyszedł.
Askoronakorytarzuaniwwindzieniemakamer,nie
robiłomutożadnejróżnicy.
Langerniesądziła,żebyktokolwiekdostałsię
domieszkanianadrugimpiętrzeprzezbalkon,lecznie
zamierzałaodrzucaćnawetnajbardziejkuriozalnejteorii.
Zbadaniezamkaizdjęcieśladówzbalkonuniewymagały
zachoduwartegokilkuminutowejutarczki.Technicy
najwyraźniejtestowalijejzdolnośćdosamodzielnego
sprawowanianadzorunadświeżoprzydzielonąsprawą.
Ichwątpliwościbyłyzresztąuzasadnione,boodkąd
znalazłasięnamiejscuizrozumiała,żemusidowodzić
całymzespołem,miałagulęwgardle.Upierdliwośćbyła