Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naramieniumęża,byłamłodsząwersjąuśmiechniętej
pannymłodej,któraterazzwracałasiędoswoichgości
zpołowywysokościschodów.
Laurenpodniosłapalecdoust,poczymdotknęłanim
zdjęciaojca.
–Niemartwsię,tato.Polubiłbyśgo.Sprawia,
żemamajestszczęśliwa.
PrzezzatłoczonepomieszczeniedostrzegłaTravisa
Banksa,którywyglądałnarównieznudzonegojakona.
Byłowielewyższyodwszystkichludziwpokoju.
Wuszytymnamiaręgarniturzewyglądałlepiej,niż
gozapamiętała,choćwydawałosiętoniemożliwe.
Zdziwiłasię,widzącgowśródgości.Powszechniebyło
wiadomo,żenajbardziejrozchwytywanykawaler
whrabstwieunikałślubówjakogniawobawieprzed
złapaniemślubnegowirusa.
–Pospieszciesię–rozległsięjakiśgłos.–Barbara
zarazbędzierzucałabukiet.
Młodszeiowieleładniejszepannyrzuciłysię
naprzódwnadziei,żezłapiąbukiet.Zastaraizbyt
zmęczonanatakiebzduryLaurenwtopiłasięwtło
ikontynuowałaukradkowewpatrywaniesię
wmężczyznę,którypodobałjejsięodczasówliceum.
Byławpierwszejklasie,kiedytenkapitanszkolnej
drużynyfutbolowejcałkowiciejąoczarował,taksamo
zresztąjakwszystkieinnedziewczynywstarymdobrym
liceumPinedaleHigh.
Aleonnawetjejniezauważał…
Laurenstwierdziła,żeczaskorzystniepotraktował
Travisa.Wjegowłosachokolorzepiaskuniebyłoani
śladusiwizny,akażdykilogram,jakiprzybrał