Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nawadze,tobyłymięśnie.
Niemiałaochotyłapaćbukietu,alewskrytościducha
marzyłaozłapaniugo.Niestetywątpiłanawetwto,czy
udajejsięchoćrazznimzatańczyć.
Napewnoniewtejokropnejpastelowejsukience.
Wyglądamwniejjakciastko,zktóregospłynęła
polewa,pomyślała.Jaktomożliwe,żemojawłasna
matkabierzejużdrugiślub,ajanawetsięnie
zaręczyłam?Aprzeztewszystkielatamyślałam,
żetojarobięmamieprzysługę,będącbliskoniej.
Wychodzinato,żetylkojąograniczałam.
Laurenzwysiłkiemoderwałamyśliodużalaniasię
nadsobąiskierowałajenabardziejpraktycznetory.
Naprzykład,gdziebędziemieszkaćteraz,kiedystrzała
Amoraznalazłacelwjejdomu.Oczywiściematkajej
niewyrzucałaiLaurenbyłazawszemilewidziana,
jednakusprawiedliwianiemieszkaniawdomu
rodzinnymopiekąnadstarzejącąsięmatkątojedno,
adzieleniemieszkaniazparąnowożeńcówtozupełnie
coinnego.
Łap,kochanie!
Laurenodwróciłasięnadźwiękgłosumatki.Ledwo
zdążyłasięzasłonićprzedpociskiemlecącymwjej
stronęprzezpokój.Tłumgościroześmiałsię,kiedy
czerwonanatwarzypokazałaimswojeniezasłużone
trofeumprezentodchcącejdobrze,zdesperowanej
matki.
Później,przymisiezponczem,podsłuchała,jak
rozczarowanairozgniewanaSylviaPorteropisywa
tojako„prawdziwyaktlitości”.
Laurenniesądziła,żetenprymitywnykomentarz