Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdrzemkę,ajegogłowabezustannieopadaławstronę
Kimberly.Chybaniemanicgorszegoniżfacet
zkiwającąsięgłową.
Możetylkofacet,któremunietylkokiwasięgłowa,
leczktóryteżcuchniepiwskiem,pomyślała,próbując
otrząsnąćsiępomęczącejtranskontynentalnejnocy.
Myślijednakniedałysięodpędzić,podobniejakból
wnogach.Zjednejstronykiwającysię,chrapiący
pijaczyna,azdrugiejpotworniegadatliwystarszypan,
którynieprzestawałopowiadaćodręczącej
gobezsenności.Atakżeozapaleniustawówiotym,jak
bardzoniepodobamusięfilmzJudemLawem,który
Kimpróbowałaoglądać,licząc,żeskłoni
godomilczenia.
Jaktusiędziwić,żenigdynielatałaklasą
turystyczną?Jednaknocnylotniebyłnajgorsząrzeczą,
którajejsięprzydarzyła.Napewnonie...
Staławprzejściuiczekała,pasażerowie
zdwudziestuośmiurzędówprzedniąwysiądą
zsamolotu.Miaławrażenie,żetrwatocałąwieczność,
bowiemludziegrzebaliwschowkachnadfotelami,
zbieralirzeczyijednocześnierozmawialiprzez
komórki.
Wyjęłatelefoniprzezchwilętrzymałakciuknad
przyciskiem.Powinnazadzwonićdomamyipowiedzieć,
żewracadodomu.Możepóźniej,zdecydowaławkońcu,
chowająckomórkę.Terazjużniemusiałasięśpieszyć.
Zupełnieniebyłagotowanaposępnyzimowy
poranek.Ignorujączaciekawionespojrzenia
współpasażerów,wlokłasięwąskimprzejściemmiędzy
fotelami,pozostawiajączasobąrozsypanecekiny.Nie