Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Usłyszałzbliżającesiękrokiinaglepoczułnieprzyjemnydreszcz.
Odrazuzrozumiał:cośbyłonietak.Dziadekporuszałsięokulach,
aJirkaniesłyszałichpostukiwaniaopodłogę.Wmieszkaniubyłktoś
obcy.Trzebaspadać!Aleniezdążyłzrobićnawetkroku,gdydrzwi
otworzyłysięzhukiem,asilnarękazłapałagozaramięiwciągnęła
dośrodka.Jirkazestrachuwypuściłtorbę,którazbrzękiemupadła
napodłogę.
–Czego?–warknąłfacet.Wysoki,zpodłużną,wychudzoną
twarzą,naokotrochępotrzydziestce,nieogolony,weflanelowej
koszuliwczerwono-czarnąkratęipodartychdżinsach,wustach
zamiastpapierosatrzymałwypalonązapałkę.Miałbosestopy.Bose?
Złodziej,któryprzyszedłboso?
–Dzie…dzieńdobry–wyjąkałJirka.–Ja…dodziadka,
ontumieszka.
Facetzmierzyłgopodejrzliwymwzrokiem,apotemkrzyknąłprzez
ramię:
–Jakiśchłopakdopana,znagopan?