Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WprzypadkuJaya,jegosyna,rzeczyułożyłysię
zdecydowanieinaczej,ztymżetenakuratprzypadek...
Niedokończyłswychrozmyślań,gdyżJayodezwałsię
ponownie,nieuzyskawszyodpowiedzinapytanie.
–Więcjak?Czytałeś'?
Postronniobserwatorzybraliichbardziejzabraciniż
zaojcaisyna.Bramtraktowałtepomyłkizwrodzoną
sobiepobłażliwością,aleJayirytowałsięipieklił.
Byłozresztąrzeczązrozumiałą,żepiętnaścielat
różnicymogłozamącićwgłowieniejednejosobie
przyzwyczajonejdotypowychpokoleniowych
przedziałówczasowych.
AterazJayczekałnajegoodpowiedź,którą,Bram
wiedziałtozabsolutnąpewnością,niebędzie
zachwycony.
–Przykromi,synu,leczniepójdziemynato.Jesteśmy
firmązbytmałą,byryzykowaćażtakąekspansję.
Poprostubraknamzarównośrodków,jakludzi.Ten
japońskiprojekt,gdybyśmypodłączylisiędoniego,
wymagałbyzatrudnieniacałejmasyprawników
iksięgowych,żebytylkonatychdwóchspecjalnościach
skończyć.
–Tak,tyleżezyskalibyśmyszansę,którabyćmoże
więcejsięniepowtórzy–przerwałmuJayzpierwszymi
oznakamigniewu.–Teraz,przynajlepszych
szacunkach,plasujemysięzaledwiewtrzeciejlidze
firmkomputerowych.PoparcieJapończyków...
–Mojaocenaróżnisięodtwojej.Małynieznaczyzły.
Gdybyśmynieznajdowalisięwczołówce,nie
zainteresowałbysięnamiżadenJapończyk.
–Alemusimysięrozwijać!–eksplodowałJay.–Kto