Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozmieszczeniwedługtego,dojakiegotypuprzestępcównależą.Dalej
wgłębidziedzińcajestjeszczejedenbudynekdrewniany;tokuchnia
podzielonanadwaoddziały.Następniebudynek,gdziepodwspólnym
dachemmieszcząsiępiwnice,spichrzeiszopy.Środekdziedzińca
niezabudowany,tworzyrównyidośćdużyplac.Tuszykująsię
więźniowie,tunastępujeichwywoływanieisprawdzanierano,
wpołudnieiwieczorem,aniekiedyiczęściej,cozależy
odpodejrzliwościstrażnikówiichumiejętnościliczenia.Wkoło,
pomiędzybudynkamiaostrokołem,zostajejeszczedośćwolnej
przestrzeni.Tutajpodtylnymiścianamibudynkówniektórzy
więźniowie,posępniejsiibardziejstroniącyodludzi,lubiąchodzić
wczaswolny,ukryciprzedludzkimwzrokiem.Spotykającsięznimi
podczastakichprzechadzek,lubiłemwpatrywaćsięwichponure,
napiętnowanetwarzeizastanawiaćsię,oczymonitakdumają.
Ulubionymzajęciemjednegozzesłanychbyłoliczeniepali.
Wszystkichpalibyłopółtoratysiąca,aonwszystkieliczyłbardzo
dokładnie.Wjegorachunkukażdypaloznaczałjedendzień;każdy
dzieńodliczałpojednympaluitymsposobempoliczbiepozostałych
palimógłwiedzieć,jakdługojeszczemusizostawaćnakatordze.
Wielelatwypadałomuczekać,alewwięzieniubyłodośćczasu,
bynauczyćsięcierpliwości.Widziałemraz,jakżegnałsię
ztowarzyszamiwięzień,któryprzebyłnakatordzedwadzieścialat
iwreszciewychodziłnawolność.Bylitacy,którzypamiętali,jak
wchodziłdowięzieniamłody,onicsięnietroszczący,niemyślącyani
oswojejzbrodni,aniokarze.Wychodziłsiwystarzec,ztwarząponurą
ismutną.Milcząc,obchodziłkażdykątnaszychkoszar,modliłsię
przedobrazami,apotemnisko,wpółzginającsię,kłaniałsięswoim
towarzyszomiprosił,abygoźleniewspominali.Pamiętamtakże,jak
pewnegowięźnia,którybyłprzedtemzamożnymwłaścicielem
sybirskim,wezwanorazpodwieczórdobramy.Półrokuprzedtem
otrzymałonwiadomość,żeżonajegowyszłazamążimocno