Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tylkobędziechciała–przywołaćwpamięci
wspomnienietegomiejsca.Czuła,żejużnigdynieuda
jejsiętuwrócić.
Wkońcuruszyławdółwzgórza.Byłojeszczekilka
miejsc,któremusiałaodwiedzićikilkoroludzi,
zktórymichciałasięspotkać.Wszyscyznalijednązjej
tajemnic,choćkażdyinną.
Starydomtrwałniezmieniony,taki,jakim
gozapamiętała.Ogród,jakzawszewspaniałyizadbany,
obudziłsięjużdożycia.Czułasłodkizapachkwitnących
bzówijaśminu.Wiosennekwiatypyszniłysiębarwami,
kuszącszybkiejakiskrypszczołyimajestatyczne
trzmiele.Wkoronachdrzewnawoływałyptaki.
Wiedziała,żezakilkamiesięcy,latem,będzietujeszcze
piękniej.Wszystkowokółżyło,pulsowało,pachniało
czymśnowym,świeżymiczystym.Przezmoment
poczułasiętrochęjakintruz,któryzakradłsię
dozakazanegoogrodu.Noszącywsobiezaczątki
śmierci,któratoczyłagozkażdymdniembardziej
ibardziej…Otrząsnęłasięjednakiodrzuciłatemyśli,
starającsięchłonąćwszystkodookoła.Przysiadła
naogrodowejhuśtawce,naktórejsiadałasetkirazy.
Powitałająznajomymskrzypnięciem.Juliaprzymknęła
oczy,wystawiająctwarzdosłońca.Czułaspokój.
Wiedziała,żeto,cochcezrobić,będzienajlepszym
wyjściem.Zostawićwjakimśstopniutowszystkolosowi.
Wprawićkostkidominawruchipatrzeć,czyprzewraca
sięcałyciągkolejnych,czyteżupadnietylkokilka,
apotemwszystkozamrzewbezruchu.Odetchnęła
głęboko,wstałairuszyładodrzwi.Zuchylonegookna
sieniwydobywałsięwspaniałyzapach.Znała