Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
iwłaśnietonapawałojąnajwiększymwstrętem.
PodjechałaterazdogaleriiJoiedeVivremieszczącej
sięw„pretensjonalnieeleganckiej”częściulicy
Westheimer,jakjąokreślała.Wszystkotutaj–siedziby
firminawetbudynkimieszkalne–wyglądałonatak
noweilśniące,żewprostkrzyczałoobogactwie,władzy
iwpływach.Innymisłowy,byłopretensjonalnie
eleganckie.IElizazdecydowanienieczułasiętutaj
usiebie.
Zociąganiemwysiadłazsamochodu.Zdecydowała
sięzaparkowaćwodległościprzecznicy,zamiast
skorzystaćzusługpracownikówodprowadzających
pojazdynaparking,wynajętychprzezSterlingazokazji
wernisażu.Kiedynadejdziepora,bywymknąćsię
zimprezyiwynieśćsięstąddodiabła,niechceczekać
naswójsamochód.Miaławrażenie,żetomogłoby
udaremnićjejucieczkę.
Popatrzyłakrytycznieposobieiznapięciaprzygryzła
usta.Och,sukienkaświetnienaniejleżała.Nawet
pantoflenawysokichobcasachdoskonalepasowały;
byłyzrodzajutych,jakichnigdybyniewłożyła,jednak
zakochałasięwnichjużwchwili,gdywyjęła
jeznabożnymszacunkiemzeleganckiegopudełka,
wktórymzostałyprzysłane.Najwyraźniejbyłtowieczór
nawiązywaniaprzezElizękontaktuzjejkobiecą
naturą.
Lśniłasrebrzyścieodstópdogłów.Nawetjej
pantofleskrzyłysięibłyszczały,odbijającświatło.
Sukienkabyłanadzwyczajobcisła,ajednakpodczas
chodzeniawywoływaławjakiśsposóbiluzjępłynnego
ruchu,emanującmigotliwymblaskiem,któryoczarował