Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
radę.Proszęsięniemartwić.Wydostanępaniąstąd.
Jegooczybyłyjasnobrązowe,pełnetroski.
–CozvanHortonem?CozJamesem?–Jamesbył
przerażony,wstudnijeszczesiętopogłębiło.Gabby
próbowałagopocieszyć,alecorazbardziejtraciłnad
sobąpanowanie.–Oniteżdotrądodomu,prawda?
–PanPenderjestjużwdrodzedoambasady
amerykańskiej–odparłmężczyzna.
–ApanvanHorton?
Żołnierzsięzawahał.Ochnie.Gabbypoczułapod
powiekamipiekącełzy.Nieprzeżył?Dotądnieznała
nikogo,ktozostałzamordowany.Opiekowałasięnim,
najlepiejjakpotrafiła,prosiłaporywaczyowodęileki
nagorączkę,alevanHortonnieodzyskałprzytomności.
–Możepaniwstać?–Żołnierzobjąłjąwtalii,aona
krzyknęła.Cofnąłsięgwałtownie.–Codo…–Spojrzał
naswojązakrwawionądłoń.–Postrzelilipanią?
–Niewiem.–Głosjejdrżał.Usiłowałazobaczyć,
cosięstało,ijęknęłazbólu.
Żołnierzprzeklął,rzuciłnaziemięhełmiplecak.
Wyjąłzplecakazestawpierwszejpomocy.
Zostałapostrzelona?Gabbypoczułarosnącąpanikę.
Przeżyładwadnizporywaczamipoto,byktośjąpotem
postrzelił?Ajeśliwykrwawisięnaśmierć?VanHorton
nieżyje,teraznaniąkolej.Ajeślitenżołnierzniezdoła
wyjąćkulialbookażesię,żeutknęławkręgosłupie
–Proszęzdjąćbluzkę.
Niepatrzyłnanią.Wyjmowałwilgotnechusteczki,
tubkimaściirolkigazy.Gabbybałasię,żewybuchnie
śmiechem.Napewnojestemwszoku,pomyślała.
Oczywiścieżołnierzniemiałnamyśliniczdrożnego,