Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wposzukiwaniupracy.Odtamtejporytkwiławpokoju
chorej,spełniającpoleceniapielęgniarekiopiekując
siękapryśnąizłośliwąinwalidką.Niemiała
tuprzyjaciół.
Zwyjątkiem
Nie.Tylkonieon.
AjeśliBlaisemówiłprawdę?Gdybypolicjajejnie
uwierzyła?Czy,korzystajączpomocypsychiatry,
zdołałbywcielićgroźbęwczyn?
Kiedyoświadczyłjejsiębezceremonialniepodczas
pogrzebu–nadgrobemmatki!–potraktowała
tożartobliwieipowiedziała,żewyjeżdżazNowego
Jorku.Zaproponowałgrzecznie,żejąpodwiezie
nadworzecautobusowy.
Należałosiędomyślić,żenieustąpitakłatwo.Ale
nigdynieprzyszłojejdogłowy,żeposuniesiętak
daleko.Zmuszaćgroźbądomałżeństwa?
Dowyrzeczeniasiędziecka?
Popełniłabłąd,widzącwnimplayboya,który
zapragnąłzabaweczki.Byłobłąkany.
‒Icotynato?–spytałteraz.
‒Pocochceszsięzemnążenić?–Próbowała
odwołaćsiędojegopróżności.–Jesteśprzystojny,
czarujący,bogaty.Każdakobietabyłabyszczęśliwa,
mogącciępoślubić.
‒Alejachcęciebie.–Chwyciłjąmocno
zanadgarstki.–Odrzucałaśmnieprzezcałyczas,
apotempuściłaśsięzinnymmężczyzną.Iniechcesz
powiedzieć,ktototaki.Jakjużsiępobierzemy,tylko
jabędęmógłciędotykać.Akiedyjużpozbędziemysię
tegotwojegobachora,będziesznazawszemoja.