Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ostre,piekielnieostrenarzędzie.Pewniecośwrodzajumaczety.
Dużasiła.Więczpewnościąśmierciniezadałafiligranowakobieta.
Niezabiłakobieta…machinalnieodezwałsięDrozdowski.
Tegoniewiemyprzerwałmutechnik.Miałemnamyśli,
żeniebyłatomałaisłabaosoba.Jednakwśródpańteżprzecież
te…hetery,conie?
Rozumiem.Mordercabyłsilnąosobą.
Nawetniemusiałbyćspecjalniesilny.Bowydajemisię,żejakoś
zneutralizowałofiarę.
Jak?zapytałRadek.
Niemnieoceniać.Towykażesekcja.Jajestemtylkoskromnym
zbieraczem.Pandoktorsięwypowie…Oczywiściejakjużnas
zaszczyciswojąobecnością.
Dopieroterazkomisarzzauważył,żenamiejscuniemajeszcze
lekarza.Todlategokorpusofiaryspoczywałnadalwfotelu,agłowa
nieopodalnapodłodze.Technikipolicjanciobecniwpokojunie
chcieliniczegoruszać,zanimlekarzmedycynysądowejniedokona
oględzinzwłok.
Akiedymożemyspodziewaćsiępanadoktora?spytałDrozd.
Owilkumowakiwnąłgłowątechnik,zwracającwzrokwstronę
drzwipokoju.
Raczejowilczycyuśmiechnęłasięnaokoczterdziestolatka,
któraodrazupowejściudopomieszczeniazałożyłarękawiczki,
maseczkęiochraniaczenabuty.Drozdowskiprzyglądałsięjejprzez
chwilę.Ruchykobietyświadczyłyotym,żewie,corobi.Stąpała
delikatnie,żebyniezadeptaćewentualnychśladów.
Tujużzrobionetechnikwskazałwąskieprzejściemiędzy
biurkiemafotelem.Żebypanidoktormogłabliżejpodejść.
Dziękujępowiedziała.Wydawałosię,żezuśmiechem.Lecznie
byłogowidać,botwarzmiałaukrytązamaseczką.Taaak
przeciągleodezwałasiępochwili.Ranykłuteiciętezadane
najakiśczasprzedśmiercią.wcześniejsze,bezwątpienia.Więc
mordercajakiśczasbawiłsięzeswojąofiarąmówiła,nie
odwracającgłowywstronęDrozdowskiego.Cięciedośćprecyzyjne,
wiedział,gdzieuderzyć.Odprzodu,bomiałmiękko.Maczeta,czy
cototambyło,nabrałarozpęduprzezmiękkietkanki.Mogłasię
zatrzymaćnakręgosłupieszyjnym.Alesięniezatrzymała.
Ioczymtoświadczy?spytałDrozd.
Otym,żeniezrobiłategosłabababkapowiedziałakobieta,
zdejmującmaseczkęztwarzyiodchodzącodzwłok.Możeciegojuż