Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
STUDIA
Studia?Dobijającysześćdziesiątkiznużonymecenas
zniedowierzaniemkręcigłową,marszczysię,jakbyzamiastespresso,
którewłaśniepopijamyzfiligranowychfiliżanek,kelnerprzyniósłnam
sokzniedojrzałegogrejpfrutadoprawionymaggi.Ostudiachchce
panzemnąrozmawiać?Ajakietodziśmaznaczenie?
Noprzecieżodczegośtrzebazacząć!
SpotykamysięnaNowymŚwieciekołopołudnia.Minęma,jakby
zszedłwłaśniezkrzyżainaszespotkanietraktowałjakkarę.Prawda
jesttaka,żeumówiłsięzemnątrochęzłaski,bonaprośbęwspólnego
znajomego.Tenznajomytoznanyprofesor,jeszczedoniedawna
ważnapostaćnaWydzialePrawaiAdministracjiUniwersytetu
Warszawskiego.Znastaniem„dobrejzmiany”jegozwiązkizuczelnią
stałysiędośćluźne,cieszysięjednakwielkąestymą.Kiedy
powiedziałemmu,żepiszęoadwokatach,ucieszyłsięiniedość,
żezasypałmnieanegdotami,tojeszczedałmisporokontaktów,
zktórychoczywiściepostanowiłemskorzystać.
Nomówią,żekiedyśwyglądałyinaczej…Próbujępodejść
mecenasazinnejstrony.Kiedyśprzecież…
Panie!Niedajemidokończyć.Ożywiasięinatychmiastzalewa
mniefalążalówifrustracji.Kiedyśtobyłystudia.Profesura
nawydzialeprawatobyłaelita.Terazbyległupekdostajehabilitację.
Dawniej,jakktośkończyłprawo,tobyłowiadomo,żetenczłowiek
coświe,cośsobąreprezentuje.Teraznaprodukowalitłukówiten
zawódnicnieznaczy.Adwokaturakiedyśakcentujeowo„kiedyś”,
unoszącpalecwskazującydoniebatoniebyłjakiśtamsposób
nazarobkowanie,aletuwytrzeszczaoczytak,żebojęsię,żezaraz
jegogałkieksplodują,naszczęściejednaktwarzmutężejetobyło
powołanie.
Łomatko!Powołanie!Notosięzaczyna.
ZarazpotemoczywiścieschodzinaposłaGosiewskiego,
żeotworzyłaplikacjeiżeszlachetnąarystokracjęadwokackąnajechali
zewsządHunowieizrobiłosięchamstwo.Żemłodzizanicmająetykę
isięstarszymkolegomniekłaniają,żepisząnasiebiedonosy…