Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Awantura
„...myślałem,żemiłośćjestłatwa,niestety,wikłająsięsprawy”.
Hafiz(Hafez),Ej,przynieśnamsakiwina
–Jakmożesztakmnietraktowaćpotymwszystkim,codlaciebie
zrobiłam?
–Comasznamyśli?Codlamniezrobiłaś?Upolowałaśmnie
ityle.Osaczyliściemnie,tyitwoirodzice.Byłemmłodym,naiwnym
dupkieminiezdawałemsobiesprawyztego,cosięwokółmnie
dzieje.
–Prawdąjesttylkoto,żejesteśmłodymdupkiem,aleprzyznaj,
wcaleniebyłeśnaiwny.Odwrotnie,byłeśijesteśsprytny
iwyrachowany.Wykorzystałeśmnieimoichrodziców.Zniszczyłeś
miżycie.
Napodłodzekołofotela,naktórymsiedziEdyta,leżystos
chusteczekipusteponichopakowania.Pawełpatrzynanią
zniechęcią,jednakniebezwspółczucia.
–Spójrznasiebie.Wyglądaszjakżałosneczupiradło.Popracuj
trochęnadsobą.Cosięzciebiezrobiło?Niejedztyle,panujnad
emocjami,zajmijsięsobą,zamiasthisteryzowaćbezpowodu,albo
zbylepowodu.
–Powinieneśmniewspierać.Jestemtwojążoną,atymnie
niszczysz,kpiszzemnie,krytykujesz,przestałeśsięzemnąliczyć.
Znikaszzdomu,unikaszmnie.Nigdyniemaszdlamnieczasu.Nie
wiem,gdziechodzisz,corobiszicomyślisz.Toprzezciebiezrobiłam
sięgrubaibrzydka.Podejrzewam...wydajemisię,żemasz
kochankę...
–Jeszczeniemam,alemuszęsięnadtąsugestiązastanowić.
Możebyłobytojakieśwyjście?Przydałabysięjakaśładna,spokojna