Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PrzedpołudniemdotarłemdoHillerød,uporządkowałemsprawyfinansowe,poczymogólnierozeznałemsięwtej
przepięknejokolicy.Jużnastępnegorankarozpocząłemwycieczki,którenabrałyterazzupełnieinnegocharakteru,
aniżelipierwotnietosobieobmyśliłem.Towarzyszyłmisłużący,którynosiłzamnąmahoniowąskrzynkę.Znalazłem
wlesieromantycznemiejsce,gdziebyłemcałkowiciezabezpieczonyprzedjakimkolwiekzaskoczeniem,tamzatem
wyjmowałemdokumenty.Mójgospodarzdośćuważnieprzypatrywałsięmoimczęstymwędrówkomwtowarzystwie
mahoniowejskrzynki,raznawetzauważył,żebyćmożechodzęćwiczyćsięwstrzelaniuzpistoletu.Zauwagę
byłemmubardzowdzięcznyipozostawiłemgowtymmniemaniu.
Jużpobieżnespojrzenienaznalezionepapierypozwoliłomispostrzeczłatwością,żetworząonedwieformacje,
aichwyglądzewnętrznytakżewskazywałnaróżnorodność.Jednazformacjispisanabyłanapewnegorodzaju
papierzelistowym,welinowym,
inquarto
3,zdośćszerokimmarginesem.Pismobyłoczytelne,czasemnawettrochę
ozdobneiwtylkojednymmiejscuniedbałe.Drugazaśspisanabyłanacałymarkuszupapierukancelaryjnego
zdwuszpaltowymikolumnamitakim,najakimpiszesiędokumentyprawneitympodobne.Pismobyłowyraźne,
lekkorozciągnięte,jednoliteirówne,wyglądałotak,jakbynależałodojakiegośprzedsiębiorcy.Równieżtreśćodrazu
okazałasięodmienna:jednaczęśćzawieraładużąliczbęwiększychlubmniejszychrozprawestetycznych,druga
składałasięzdwóchdługichdysertacjiijednejmniejszej,wszystkichotreścietycznej,jaksięzdawało,wformie
listów.Przybliższymichprzejrzeniuodmiennośćzostałacałkowiciepotwierdzona.Formacjaostatniatomianowicie
listy,napisanedoautorapierwszej.
Koniecznejestjednakznalezieniekrótszegookreśleniamogącegoopisaćtychdwóchautorów.Przejrzałembardzo
staranniepapiery,lecznieznalazłemnicalboprawienic.Jeślichodziopierwszegoautora,estetę,toniemaonim
żadnejinformacji.Jeślinatomiastchodziotegodrugiego,autoralistów,tomożnasiębyłodowiedzieć,żenazywałsię
Wilhelmiżebyłasesoremwsądzie,niemajednakwzmiankiotym,jakitobyłsąd.Gdybymtrzymałsię
dokładniehistorycznościinazwałgoWilhelmem,wówczasbrakowałobymiodpowiedniegookreśleniadlapierwszego
autora;musiałbymmunadaćjakieśdowolneimię.DlategowolałemnazwaćpierwszegoautoraA,adrugiegoB.
Opróczdłuższychrozprawbyłoteżpośródtychpapierówsporokarteczek,naktórychzapisanebyłyaforyzmy,
wybuchyliryczne,refleksje.Samopismowskazywałonato,żenależałydoA,copotwierdziłaichtreść.
Starałemsięuporządkowaćpapierynajlepiej,jakumiałem.ZpapieramiBbyłotodośćproste.Jedenlistwiązałsię
zdrugim.Wdrugimliściemożnabyłoznaleźćcytatzpierwszego,atrzecilistodnosiłsiędodwóchpoprzednich.
UporządkowaniepapierówAniebyłotakieproste.Dlategookolejnościpozwoliłemzdecydowaćprzypadkowi,
toznaczypozostawiłemjewtakimporządku,wjakimjeznalazłem,niemogącnaturalnierozstrzygnąćkwestii,czy
takakolejnośćmawartośćchronologiczną,czyznaczenieidealne.Karteczkinatomiastleżaływszufladceluzem,
dlategoteżmusiałemwyznaczyćimjakieśmiejsce.Pozwoliłemimznaleźćsięnaprzedzie,ponieważuznałem,
żeniczymchwiloweprzebłyskinajlepiejnadawałysiędozaakcentowaniatego,cowiększerozdziałyomawiaćbędą
wsposóbbardziejspójny.NazwałemjeΔιαψαλματα4idodałemcośwrodzajumotta:
adseipsum
5.Tentytułito
mottopochodząwpewnymsensieodemnie,chociażnieodemnie.Pochodząodemnienatyle,żeużyłemichdla
całegozbioru;pochodząnatomiastodA,ponieważnajednejzkarteczeknapisanebyłosłowoΔιαψαλμα,anadwóch
spośródnichsłowa:
adseipsum
.Równieżkrótkifrancuskiwiersz,któryznajdowałsięnadjednymztychaforyzmów,
kazałemwydrukowaćnawewnętrznejstroniekartytytułowej,podobniejakzazwyczajczyniłtosamA.Jako
żewiększośćaforyzmówmacharakterliryczny,pomyślałem,żewłaściwebędzieużyciesłowaΔιαψαλμαjakotytułu
dlanichwszystkich.Gdybyczytelnikuznał,żewybórbyłniewłaściwy,towyznaję,tomójpomysłiżesłowo
todoprawdyzesmakiemużytezostałoprzezsamegoAwodniesieniudoaforyzmu,nadktórymwidniało.Okolejności
poszczególnychaforyzmówpozwoliłemdecydowaćprzypadkowi.To,żeniektórewypowiedziczęstosobieprzeczą
nawzajem,uznałemzarzeczcałkowicienaturalną,ponieważmatoistotneznaczeniedlanastroju;ułożenieichwtaki
sposób,bysprzecznościnierzucałysięwoczy,uznałemzaniewartetrudu.Pozwoliłemprowadzićsięprzypadkowi
iprzypadkiemjestrównieżto,coprzyciągnęłouwagę,żepierwszyiostatniaforyzmwjakiśsposóbsobie
odpowiadają:pierwszyniejakowczuwasięwboleśćwynikającązbyciapoetą,drugizaśrozkoszujesięzadowoleniem
ztego,żezawszemaśmiechposwojejstronie.
JeślichodziorozprawyestetyczneA,toniemamimnicdozarzucenia.Wszystkiebyłygotowedodruku,ajeśli
zawierałyjakieśtrudności,tozmuszonyjestemimpozwolić,żebymówiłysamezasiebie.Zeswejstronychciałbym
zauważyć,żedoznajdującychsiętuiówdziecytatówgreckichdodawałemtłumaczeniapochodzącezlepszych
tłumaczeńniemieckich.
OstatnizpapierówAtoopowiadaniezatytułowane
Dziennikuwodziciela
.Tupojawiająsięnowetrudności,ponieważ
Aniepodajesiebiejakoautora,leczjakowydawcę.Tostarychwytpisarski,któremubymsięniesprzeciwiał,gdyby
niekomplikowałontakbardzomojejpozycji,skorojedenautormieścisięwdrugimautorze,niczympudełkawowej
chińskiejgrze6.Narozwinięcietego,coumacniamniewmoimmniemaniu,niematumiejsca,zauważętylko,
żepanującywprzedmowieAnastrójwjakiśsposóbzdradzaautora.Wistociewyglądatotak,jakgdybyA
przestraszyłsięswojegoutworu,któryniczymniespokojnysennieprzestałgoprzerażać,takjakwtedy,podczas
pisania.Jeśliwydarzeniatebyłyrzeczywisteizostałonwniewtajemniczony,towydajemisiędziwne,żeprzedmowa
nienosiznamionradościA,płynącejztego,żezrealizowanazostałaidea,któramuwielokrotnieprzyświecała.Idea
uwodzicielazaakcentowanajestzarównowrozprawieotym,cobezpośrednio-erotyczne,jakiw
Sylwetkach
,poprzez
analogiędoDonJuana,któryjesttuuwodzicielemrefleksyjnym,coleżywkategoriirzeczyinteresujących,
idlategoniepojawiasiętutajkwestiatego,ileuwodzi,leczjakuwodzi.Wprzedmowienieznajdujężadnychśladów
takiejradości,leczraczej,jakzauważyłemwcześniej,jakieśrozedrganie,przerażenie,comazapewneswąprzyczynę
wjegopoetyckimstosunkudotejidei.Iniedziwimnie,żezAtakwłaśniejest;równieżjabowiem,któryniemam
zopowieściąnicwspólnego,ba,nawetdzieląmniedwarzędyodpierwotnegoautora,równieżjaniekiedyczułem
siębardzodziwnie,gdywnocnejciszyzajmowałemsiętymipapierami.Czułemsiętak,jakgdybyuwodziciel
przechadzałsięniczymcieńponadmojąpodłogą,jakgdybyzerkałnapapiery,jakgdybyprzykuwałdomnieswój
demonicznywzrokimówił:„No!Chceciewydaćmojepapiery!Tozwaszejstronynieodpowiedzialne;wystraszycie
kochanedziewczęta.Rozumiesięjednak,żemniesamegoorazmniepodobnychczynicienieszkodliwymi.Alemylicie
się,ponieważjazmieniętylkometodęibędędziałałwwarunkachjeszczekorzystniejszych.Jakiżnapływdziewczątek,
którewpadająmiprostowramiona,kiedysłysząuwodzicielskąnazwę:uwodziciel!Dajciemipółroku,astworzę
historię,którabędziebardziejinteresującaodwszystkiego,codotądprzeżyłem.Jużsobiewyobrażammłodą,silną,
genialnądziewczynę,którawpadanapomysł,żebypomścićswojąpłeć.Sądzi,żezmusimniedozasmakowania
cierpieńnieszczęśliwejmiłości.Itojestwłaśniedziewczynadlamnie.Ajeślisamanatoniewpadnie,toprzyjdęjej
zpomocą.BędęsięwiłjakwęgorzmieszkańcówpółwyspuMols7.Akiedydoprowadzędopunktu,doktórego
chciałem,będziejużmoja”.
Byćmożejednaknadużyłemjużswojejpozycjijakowydawcy,obarczającczytelnikówswoimispostrzeżeniami.