Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nie,totyniejesteśgotowynato,żejajestem
gotowa,aletakwłaśniejest,czycisiętopodoba,czy
nie.
Popatrzyłnamniewilkiem,mrocznyiniebezpieczny.
Czyżby?
Takodparłamzdecydowanie.Niewieluludzi
sprzeciwiałosięCole’owiHollandowi.Wszyscywnaszej
szkoleuważaligozapełnokrwistegodrapieżnika,
bardziejzwierzęcegoniżludzkiego.Dzikiego.
Groźnego.
Niemylilisię.
Coleniezawahałbysięrozedrzećkogośnastrzępy
kogokolwiekzanajdrobniejszązniewagę.Prócz
mnie.Mogłamrobić,cochciałam,mówić,cochciałam,
aonbyłoczarowany.Nawetgdypatrzyłspodełba.Nie
nawykłamdosprawowanianadkimśwładzy,wciąż
wydawałosiętodziwne,aleskłamałabym,gdybym
twierdziła,żemisiętoniepodoba.
Dwaproblemyztwoimplanemoznajmił.
Pierwszypoleganatym,żeniemaszklucza
dosiłowni.Drugipoleganatym,żetwójinstruktor
staniesięnaglenieosiągalny.Jesttoniezwykle
prawdopodobne.
Ponieważtoonbyłmoiminstruktorem,uznałamjego
słowazałagodnągroźbęiwestchnęłam.
Kiedyporazpierwszyprzyłączyłamsiędojegogrupy,
rzuciłmniewwirwalkibezwahania.Myślę,żebardziej
wierzyłwswojązdolnośćzapewnieniamiochronyprzed
jakimkolwiekzagrożeniemniżwmojeumiejętności.
Potemudowodniłam,żejeposiadam,aonsię
wycofał.