Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
złotairóżu;tojedenznajpiękniejszychspektakli,jakie
wżyciuwidziałem.
Pokazujęmufucka.
Światpowinienwtejchwilipłakaćnadskarbem,
któryutracił.Dodiabła,powinienszlochaćzasmarkany.
Niemuszęsięprzynajmniejobawiaćzasadzki
zestronyzombi.Plagatejziemiwychodzizazwyczaj
tylkonocą,bopromieniesłońcasązbytostredlaich
wrażliwychpowłok.
Napotykamstacjębenzynowąikupujęszczoteczkę
dozębów,tubkępastyibutelkęwody.Wtoalecie
pozbywamsiętejwłochatejistotyijejdzieci
gnieżdżącychsięwmoichustachiznówzaczynamczuć
siępoludzku.
Wychodzęnazewnątrziprzyspieszamkroku.
Imprędzejdotrędosamochodu,tymprędzejdotrędo
–Cotyturobisz,chłoptasiu?!–wołajakiśfacet.Jego
przyjacielewybuchająśmiechem,jakbypowiedziałcoś
wyjątkowego.–Chceszsięprzekonać,jacysąprawdziwi
mężczyźni?
domu.
ZnajdujęsięwtejczęściBirminghamwAlabamie,
którejmłodziludzieunikająjakognia;odstraszaich
graffitinamurachniszczejącychdomów,odstraszają
zaparkowanesamochodybezkołpakówikół,nie
wspominającjużoprzestępstwachpopełnianych
wkażdejniemalalejce–narkotyki,prostytucja,
rozboje.Trzymamgłowęspuszczoną,ręceprzybokach,
niedlatego,żebymsiębał;chodzioto,żewobecnym
nastrojubędęwalczył,itotak,byzabić.
Jakopogromcazombiodznaczamsię