Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jakośtakzupełnieprzypadkiemokazywałosię,
żetemiejscaiciludziezawszebyligorsiodemnie,
zawszebardziejzmęczeni,pijani,zbrukani.Jaimojepicie
wypadaliśmynatymtlenaprawdęprzyjemnie,niemal
elegancko.Jakdamazpieskiemwunieruchomionym
wtajdzepociągu,któraprzeszładoprzedziałutrzeciej
klasy,bowjejkomfortowymwysiadłoświatło.Wiadomo,
żepociągzarazruszyiwszystkowrócidonormy.Światło
włączą,damęzpieskiemodprowadząnajejmiejsce,
zostanietylkoulotnewspomnienie.Tomógłbyć
prawdziwypowódmojegowyboru.Ijeszczeten,żelepsze
towarzystwo,lepszewedługmoichtajnychkryteriów,
zbytmniedeprymowało,bymdałaradęstanąćznim
dokonfrontacji.
Tetłumaczenianigdyniepadłyzmoichust.Nie
musiały–niktniepytał.Przygotowałamjenawszelki
wypadek.Taksądziłam.Nawypadek,gdybyktośsię
zainteresował,powątpiewał,gdybysięczepiał.Ale
prawdajestinna–zebrałamjenaprywatnyużytek.
Żebymmogłaodeprzećataktejczęściświadomości,
którawiedziała.Wiedziała,ocotaknaprawdęchodzi.
Problemkontroli,aściślejmówiącjejbraku,który
–jaksiępóźniejokazało–dotyczyłcałegomojegożycia,
przeztychkilkalatskupiłsięnatemaciealkoholu.
Przejawiałsięwkonieczności,wprawdziwymprzymusie
wykazania,żewłaśnietopotrafięskontrolować,żenad
tymakuratmamwładzę.Wszystkowprawdziemisię
rozpada,alenadpiciempanujęznakomicie.
Oczywiścieniepanowałam.Faktysątakie,choć
wtedynieprzyjęłamichdowiadomości,żezwyczajnienie