Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rzeczywiście.Mocnytrunekwsamolocie,kolacjaipiwo
robiłyjużswoje.Wsiadaniedoautobusuterazwłaśnienie
byłonajmądrzejszympomysłem.Trudno.Musiałem
ustąpić.Schatztymczasemodnalazłstraconynamoment
wątekiciągnąłdalejkwestięowegolekarza.
Dwadnitemufatalnieskończyłasiępróbalądowania
łącznika.Samolotrozbiłsięispłonął.Tochłopakzzałogi.
Jesttakpoparzony,żetrudnozcałąpewnościąstwierdzić,
aletochybaAzjata.Powiedziałdoktorlekceważąc
wszelkiezasadykonspiracji.Snadźuznałmnie
zacałkowiciepewnegopartnera.Chorywbandażach
tymczasemprzestałjęczeć.
Wziąłemamuletischowałemdokieszeni.Wieszanie
gonaszyiwydałomisięnazbytkłopotliwe,choćby
zuwaginaciepłe,zimowejużubranie.Nademona
wsobie,jakosięrzekło,uwaginiezwróciłem.Byłem
ciąglenieodrodnymdzieckiemswoichrodziców,cudownie
wolnychodwszelkichwierzeń.
Wróciłemdodomu.Odswego„kontaktu”wKatowicach
dowiedziałemsięnazajutrz,żetenkierunekmoich
peregrynacjijestczasowozawieszony.Zdoktorem
zChrzanowaskontaktowałemsiędopieropowojnie.
Tymczasemamulet,obejrzanydokładniewdomu,
spodobałmisięzprzyczynwyłącznieestetycznych.
Postanowiłemgonosić.Odtegodniaprzyniektórych
ruchachcościężkiegoobijasięomojepiersi.Idziała.
Przekonałemsięotymwielokrotnie.OtotuSchatzoparł
swójneseseroblatstolika,otworzyłiwyciągnąłzeń
sporyzeszytdużegoformatumapanwszystkopokolei
opisane.
Wziąłemzeszytiszybkoprzerzuciłemkartki.Niemalcały
byłzapisanydrobnym,starannympismemzniewielką
ilościąskreśleńipoprawek.Oczywiściewtedynie
przeczytałemdokładnienawetjednegozdania.
Wautobusieteżnie,bozapadłjużzmierzch.Uprzyjaciół