Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przytymdopowiedzieć,żewidziałwchodzącątam
siostrę.Staryniewytrzymałipoczęstowałcórkę
stosownym,wjegomniemaniu,epitetem.Rozpłakałasię,
agdynieznalazłapomocyaniumatki,aniubraci,
oświadczyławreszcie,corzeczywiściełączy
jązMorycem.Skoroimtonieodpowiada,trudno!
Obejdziesiędzieckobezdziadków.Porwałakilka
drobiazgówitylejąwdomuwidziano.Związkijednaknie
całkiemzostałyzerwane.ŁącznikiembyłAlfred.
MorycSchatzokazałsiębyćpogodnym,wesołym
człowiekiem,opiekuńczymmężemioddanymojcem.
Bawiłsięwszystkim.Wolnyodtroskmaterialnych,
dotychczasniezaznałprzymusupracyzarobkowej.Jeden
zpokoiichpięknegomieszkaniazamieniłnapracownię
ispędzałwniejpokilkagodzindziennie.Byłgrafikiem
zupodobańiwykształcenia.Sprzedawaćswychpracnie
próbował,niemusiał.Znakomitaichwiększość
wędrowaławpostaciupominkówdodomówróżnych
ludzi,przyjaciółizupełnieprzypadkowychznajomych.Nic
ztegoniezachowałosię,przynajmniejnicztegookresu
nieudałomisięznaleźć.
RodziceDawidażylizrentyodsporegokapitału,który
nieznanymudziadekwciąguswegodługiego,
pracowitegożycia,zgromadził.Nadaljeszczebyłczynny
istalepomnażałmajątek.Wroku1927byłjuż
siedemdziesięciokilkuletnim,dziarskim,pełnymenergii,
rzutkimkapitalistą.Niepodzielniezarządzałinteresami,
stalezdobrymskutkiem.Mieszkaliwobszernej,dość
ponurowyglądającejwilliprzyjednejzcichszych
sosnowieckichulic.Zachowałasiędodziś.Przezdługie
dziesięciolecianiszczałaopuszczona,bywreszcieostatnio
posłużyćkomuśzamagazyntanichalkoholi.Wbrew
głupimplotkomDawidSchatzniezgłaszawstosunku
doniejżadnychroszczeń.
RodzinaSchatzówpochodziłazmaleńkiegoModrzejowa,
granicznejmieścinypodMysłowicami,porosyjskiej
stroniePrzemszy.Wdwudziestychlatachdziewiętnastego