Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poludziach.Jasambywamzbytprędki,zbytporywczynawet.Nie
umiemsiępohamowaćodmówieniaprawdywoczy.Trzebamniebrać
takim,jakimjestem.Gdybytakrowawlazławkapustę...Naszczęście
tosięniezdarzyło,więcmniejszaztym.Wezmęwasząkrowę,jeśli
pragnieciesięjejpozbyć.
O,dziękujęserdecznie!Takaradajestem,żepansięniegniewa.
Drżałamnamyślopańskimoburzeniu.
Przypuszczam,żebyłaśprzerażonaperspektywąrozmowy
zemną,co?Potejwczorajszejawanturze!Aleniepamiętajmitego,
proszę.Szczerezemniechłopisko.Rżnęprawdęprostowoczy,nawet
jeślijesttrochęgorzka.
ZupełniejakpaniLindewyrwałosięAninieopatrznie.
Kto?PaniLinde?Nieporównujmniezstarąplotkarką
wybuchnąłpanHarrisonniechmnieBógbroni!
Acotozapudełko?
PlacekodpowiedziałaAniasłodko.Nieoczekiwanauprzejmość
panaHarrisonarozwiaławmgnieniuokagnębiącetroski.
Przyniosłamgodlapana.Pomyślałamsobie,żepanmożerzadko
jadaciasto.
Zapewne,żeniejadam.Alubięjeszalenie,toprawda.
Zwierzchuwyglądaapetycznie.Myślę,żejestrówniedobrewśrodku.
O,zpewnościąrzekłaAniaipogodniezwierzałasiędalej.
Wswoimczasiepiekłammarneciasta,paniAllanmoże
topotwierdzić.Zatenplacekjednakręczę,przygotowałamgodlaKoła
Miłośników,alemogęzrobićdlanichinny.
Dobrze,alecościpowiem,mojapanienko:będzieszmusiała
pomócmigozjeść...Postawięimbryknaogniuinapijemysięherbaty,
zgoda?
Pozwolimipanprzygotowaćherbatę?spytałaAniawahająco.
PanHarrisonchrząknął.