Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
znałam.Wiedziałamjedno:chcębyćtancerką.Chcę
wyzwalaćwtensposóbuczuciawwidzach,takjaktamta
baletnica,którawyzwoliłacośwemnie.Oczywiście
wówczasnieumiałamnazwaćtego,copoczułomoje
serce.Dziświem,żebyłatomiłość.
***
Najpierwusłyszałatrzask,dopieropóźniejpoczułaból.
Wchodziławłaśniestromymischodami,prowadzącymi
natrzeciepiętroprzeszklonegobiurowca,znajdującego
sięwsamymcentrumWarszawy.Towtymmiejscu
spełniałysięmarzeniawieluosóbpnącychsię
poszczeblachkarieryzawodowej.Annateżspełniałatutaj
swojemarzenia,leczniewkorporacji,tylkonasali
treningowejprestiżowegoklubusportowego,wktórym
pracowała.
Oblałzimnypot.Zakręciłojejsięwgłowie,akolano
rwało,jakbydźganeodśrodkanożem.Kobietakucnęła
iupuściłatorbę.Płatkiśniegu,nawpółroztopione,opadły
zpuchówkinapodłogę.
Kiedytosięwreszcieskończy?wymamrotałapod
nosem,starającsięniekrzyknąćzbólu.Wyprostowałasię
powolutku,podniosłazabrudzonątorbę,wktórejmiała
ubraniadoćwiczeń,ipowoliruszyładalej.Poostatniej
wizyciewprzychodnidlasportowcówAnnanabrałanieco
optymizmu.Panidoktorzapewniłają,żechoćzjej
kolanemniejestnajlepiej,tojednakdobrylek,kompresy
izmniejszenieintensywnościćwiczeńpowinny
zniwelowaćbólisprawić,żebędziejejcorazrzadziej
doskwierał.Łatwopowiedzieć!Dlalekarki,która
wyrecytowałazaleceniazszybkościąświatła,tobyła
pestka.
gorszeschorzenia,proszęmiwierzyć!odezwała
się,aAnnapomyślała,żebyłatopróbapocieszenia