Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁIV
TRAKTUJĄCYOWPŁYWIE,JAKIWYWRZEĆMOGĄ
NAŻYCIELUDZIJEDENBARBARYZM
ISIEDEMSOLECYZMÓW
Szczegółypodanepowyżejkoniecznebyłydla
najdomyślniejszychnawetczytelników.Pozwoląimone
lepiejzrozumiećcałągrozępołożenia,wjakimznalazłsię
Pitou,bardzoabardzozamyślony,osłupiałyprawie.
Alepopewnymczasierozjaśniłomusięwłepetynie
iwykrzyknąłkilkasłówzdradzających,oczymtakdumał
głęboko.
–Jezus,Maria!...mojaciotka!...
Rzeczywiście,copowiepannaAniela
natozniweczeniewszystkichjejnadziei?
Aniołjednakzamiaryswejciotkiodgadywałtylko
otyle,oilesprytnepsyodgadująmyślipowyrazie
twarzy.Instynktcennymjestprzewodnikieminigdynie
myli.
Wykrzyknik,którywyrwałsięAniołowiPitou,pomimo
jegowagi,byłtylkozrozumieniemniezadowoleniastarej
pannypootrzymaniuniepomyślnejwiadomości.
Tymrazemwielkośćtegoniezadowoleniadochodziła
dorozmiarówdotądniebywałych,skutkiwięcmusiałybyć
niebywałe.
OtopodjakstrasznymwrażeniemprzyszedłPitou
doPieux.
Prawiecałykwadransstraciłnadrogę,ajednak
odległośćniebyławiększanadtrzystakroków.
Wtejchwilizegarmiejskiwybiłgodzinępierwszą.Anioł
Pitouzauważyłterazdopiero,żerozmowazojcem
Fortieremipowolność,zjakąszedł,opóźniłygoocałą
godzinę,odpółgodzinybyłojużuciotkiAnieli