Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Legendarozpoczynasię,kiedywokolicachGniezna
pojawilisiępewnegodniadwajnieznanizimion
aniołowie.Dlaniepoznakizapuścilisobietęgiebrody,
narzucilinaramionabiałepłachty,adłonieuzbroili
wśmiesznekije,nitolaskipokutne,nioszczepy.
Przebranietowynikałoznadgorliwości,bonaterenach
tutejszychniktaniołajeszczeniespotkałiniemiał
najmniejszegopojęcia,jakówmożewyglądać.Utrudniało
toniecomisjęniebiańskimpiechurom,gdyżprzeważnie
przyjmowanoichznieufnością,aczasemnawet
przeganianojakoprzybłędów.Niktabsolutnieniechciał
skorzystaćzichwiedzyirozlicznychzdolności.Wszyscy
napotkani,czytoludzie,czyzwierzęta,zdecydowanie
odrzucalioferowanąpomoc.
Wiesztyco?rzekłaniołdoanioła.Żałuję,żedałem
sięnamówićnatakbeznadziejnąwędrówkę.
Ija,miłytowarzyszuodparłtendrugiźlezrobiłem,
ulegająctwojejzachęcie,bolepiejbyłomibiednemu
dalejleżećnaobłokuikierowaćruchemciałniebieskich.
Przekochany!Tapuszczaźlerokuje,samebagna,
komaryipokrzywy.Raczzauważyćjednak,
żetotynalegałeśprzećnaziemię,ajastawiałemopór.
Onie!Tojasięopierałem,atynastawałeś,
byodkrywaćnowelądy.
Trudnopowiedzieć,jakpotoczyłabysiędalejtakmiło
wszczętakonwersacja,gdybykniejanaglenieskończyła
sięjaknożemuciął.Obszernapolanaodsłoniławarowny
gród,najwyraźniejzamieszkały,oczymświadczyły
smużkidymusączącesięprzezkrytetrzcinądachy,