Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ujadaniapsówiwesołyjazgotdzieci.
Wędrowcyprzyspieszylikrokuizzainteresowaniem
przyglądalisięfosie,zmyślniezbudowanejpalisadzie
ikonstrukcjimostuzwodzonego.Przybyszówzauważył
obserwatornawieżystrażniczej:
Hejwytam,nadole!Cościezajedni?
Wędrownymikupcamijesteśmyizabłądziliśmy
wpuszczy.
Kupcami,mówicie?zapytałnieufniewartownik.
Agdziewaszewozyztowarami?
Niemamywozów,bosprzedajemydobrerady
igłosimynowinyoBogujedynym.
Zaczekajcie!Dowiemsię,czymożnawaswpuścić.
Wartownikzszedłpodrabinieipobiegłcotchuwkierunku
najokazalszegobudynku.Pochwilipowróciłzmarkotną
miną,niezwiastującąpomyślnychwieści.
KrólPopielniechcewaswidzieć.Jestbardzozajęty
ważnymisprawami.Niemupotrzebneżadnerady,
bomaswoichdoradcówikazałwasodesłać,skąd
przyszliście.
Niezajmiemydużoczasuzapewniliwędrowcy.
Odejdźcie,pókimdobry!rozgniewałsięznienacka
strażnik.Zarazkażęspuścićpsy.
Groźbaposkutkowała,boprzybyszezamilkli
iwpośpiechurozpoczęliodwrót.Nieszczęśnicy
przemierzyliszmatdrogiijużmieliponowniezagłębićsię
wznienawidzonejkniei,kiedymiędzydębami