Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROK1946
ciąguniemyślę.Myślałemjedynieiwtensposóbmówiłemprzecieotym
(tylkoTyniepamiętasz),Marysia,którapamięta,możeotympoświad-
czyć,żebyprzysposobićsobiezniegosekretarza,oddanegoiniebardzo
wymagającego,aprzytymzgwarancjąkilkuletniegopozostania,żebym
niezostałtaknalodzie,jakzDtwarzobiorcą”173.Sekretarzamuszęmieć,
chociażbypoto,abyścieniepotrzebowali(aijasam)szukaćtakichrze-
czy,jaktonieszczęsneświadectwohipoteczne,któreniewiem,gdziesię
podziało.Myślę,żeJózionadawałbysiędotakiejpracy,przeprowadziłem
kilkapróbpodczasjegoostatniegopobytunaStawisku,jaksegregacja
papierów,zakupparuprzedmiotówwWarszawie(pamiętasz,jakFule
kupiłzielonyrzemyczekdozegarka)pozatym,mamwrażenie,
żeJóziobyłbymibardzoaniewinnieoddany,cobymogłotylkoułatwić
miżycie…ByłparędnitutajwZakopanem,gdziebyłdlamniebardzo
poczciwyinawetpełniłfunkcjeJóziaKrawczyka,boczyściłmicorano
butyisłałłóżka.Mieszkaniejegowosobnymdomkumożebytrochę
ułatwiałosytuację,aplotkomitakniezapobiegniesz(videJanekSzulc)!
Jeszczeomówimysprawępopowrocie.
Myślę,żeostatnirazjestemtutajwtakichwarunkach,myślęcoraz
poważniejowznowieniumojejpustelniwSandomierzu,botammo-
głempracować.Niemaszpojęcia,jakietutajkoszmaryżyciapensjona-
towego,drzwiwdrzwizGrzybowskimi,obokMieciaiAlinyŚwider-
skiej174,zcodziennymiwizytamiRomana,którechociażmibardzo
miłe,aleczasuwieleodbierają.Pozatymprzystoleteciągłerozmowy
itrzebauważaćnakażdesłowo.Uciekamwgóry,aleniebardzomogę,
bosięmęczę.Niewiem,ojakichspacerachjużCipisałem:byłemna
GiewonciewzeszłąniedzielęzRomanemiJóziem,apotembyliśmy
wczwórkęprzezZawratdoMorskiegoOka,przyczymchłopcyzRo-
manemposzliprzezOrląPerć,ajazwyczajnądrogąprzezŚwistówkę
iOpalone.Jeszczeminigdytadroganiewydałasiętakpiękna,cie-
szyłemsięzsamotności,aleniezadługo,bowdoliniePięciuStawów
51