Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AntologiaKRYMINALNA13RW2010
AnnaKlejzerowiczPODWÓJNYTRUP
Żenibynadieciebyła.Ogrodemsięzajmowaładlapieniędzywarzywaiowoce
sprzedawaładoskupu.Bozsercatonic,gdzieżtam.
Terazteżbyłemsamiprzyznajętenstanrzeczybardzomiodpowiadał.Prowiant
zabrałemnaconajmniejtydzień,niemusiałemnikomupokazywaćsięnaoczy.Stąd
zamierzałemrozpocząćpokilkudniachnposzukiwania”małżonki.
Tutaj,wśródbezmiaruwód,łódekitysięcynagichciał,naprawdęłatwo
zaginąć...
Moglibyściejejszukaćdokońcaświata.
Przezkilkadnicieszyłemsięswoimszczęściem,błogimspokojem,wolnością.
Jednakżebyłatonajwyraźniejradośćnawyrost:wkrótcepotempoczułemsięgorzej.
Fizyczniegorzej.Wspominałemjuż,żeostatnimiczasywogólenienajlepiejsię
czułem;sporoiprzewleklechorowałem.Aleterazdopadłomniecośnaprawdę
paskudnego.Cierpiałemnapotwornebólebrzucha,dolegliwościjelitowe,wdodatku
włosy(adumnybyłemztego,żemimosiwiznyniewyłysiałemtakjakwiększość
moichrówieśników)zaczęłymiwychodzićdosłowniegarściami.Słabłem,
przewracałemsię,mięśnieodmawiałymiposłuszeństwa.Pomyślałemsobiewtedypo
razpierwszy,żeotokarazamój...grzech.
Choćmyślę,żedobryBógitakpowinienbyłmigoodpuścić.Jeśliistnieje,z
pewnościąwie,ilewycierpiałemwkońcusampostawiłpotwornąbabęnamojej
drodze.Amożetoonaosobiściemścisięnamniezzagrobu?Cóż,todoniej
podobne.Jakbyniebyło,księdzawołaćniezamierzam.Tojużwamwolęwszystko
dosamegokońcaopowiedzieć.
Gdymójstanbyłjużtakzły,żeniemogłemfunkcjonować,resztkąsił
dowlokłemsiędosamochoduiruszyłemdonajbliższegomiasta,napogotowie.Jak
12