Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
***
Wiedziałem,żekiedyśnadejdzietenmoment,aleniespodziewałem
się,żenastąpitotakszybko.Zamknęłaoczydokładnietaksamo,jak
zamykałajezawszeprzedsnem.Jeszczetakniedawnoleżeliśmy
szczęśliwiwmiękkiejpościelinaszegołóżka,wpatrującsięzmiłością
wswojetwarze.
Siedziałemipatrzyłemnanią,zaciskającjejdrobnąrękęwswoich
dłoniach.Zpełnejżyciaistotystałasięwiotkaiulotna,takjaknasze
uczucia,którezpremedytacjąpróbowałempchnąćwśladzanią.Nie
potrzebowałemichjuż,niechciałem,żebywemniebyły.Mój
wewnętrznygniewsiłąpróbowałjeprzepędzić.Olosie,jakijesteś
kurewskobezwzględny,myślałem,aoczyzachodziłymikurtynamiłez.
Stawiasznanaszejdrodzeczłowieka,uczyszmiłości
iodpowiedzialności,poczymtłuczesznaszpoukładanyświat
nadrobnekawałkiiliczysz,żesiępozbieramy.Awdupiemamtakie
życie!
Puściłemjejrękę,otarłemłzyiwstałem.Wdupiemamtakieżycie,
słyszysz?!wykrzyczałemdonieistniejącegoodbiorcy.Mojemyśli
odbijałysięechemwpustejgłowie,wtejchwiliniebyłowniejnic.
Krewbuzowałapragnieniemzemsty,sercewyłozaciśniętecierniowym
wieńcem,aciałocorazsilniejprzenikałypustkaisamotność.Uczucia,
którychnawetmocnopróbując,niemożnasobiewyobrazić.Jej
odejściebyłojakśmiertelnycios,któryunicestwiłwemnieresztkę
tego,cozostałopodrodzekrzyżowejrozpoczętejwspólniekilka
miesięcytemu.Tenpięknyletniporanek,kiedyprzyszładomnie
blada,anajejzroszonejpotemtwarzymalowałosięprzerażenie,był
początkiemkońca.
Wyczułamguz…guznapiersi.Mamguzawydukaładrżącym
głoseminimzdążyłemchwycićwramiona,osunęłasiępościanie
izemdlała.