Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krwi,wstygnąceciało.Zanimzrobikrokwstronęumierającego,
zdajesię,żemijawieczność.Próbujeprzyklęknąćprzedleżącym
nabetonowejpodłodze,gdymężczyznaznożemrzucasięna
niego.Uderzagocałymciałem.Pchniętyuderzatyłemgłowy
wścianę,wiotczeje.
Mężczyznawpłaszczuprzeciwdeszczowymwybieganaklatkę
schodową.Jegowzroknapotykapozostawionąprzydrzwiach
torbę.Uspokójsię,nakazujesobie.Nicniesłyszy,krewwgłowie
szumizbytgłośno.Ściągaponczo,drżącymirękomapakujejedo
reklamówki,robizniejzawiniątkoiwkładadotorby.Wrzuca
doniejnóż.Zarzucatorbęnaramię.Zrękąnaklamceodwraca
sięwgłąbklatkischodowej,nasłuchuje.Cisza.Alenieufasobie.
Niemożebyćspokojny.
Wychodzizklatki.Idzie,choćadrenalinawudachdomagasię
biegu.Zawszelkącenętrzymaćsięplanu,dodomuwrócićinną
drogą,niżprzyszedł.Pokilkudziesięciukrokachdocieradostu-
dzienki.Klękanajednokolano,jakbychciałzawiązaćsznurowa-
dło.Torbalądujeobokniego.Rozglądasię.Jacyśludziemajaczą
woddali,aleniepowinniniczegodostrzec.Rozpinatorbę,wyj-
mujenóż.Upuszczagodostudzienki.Wstaje,zarzucatorbę,rusza
dalej.Niemalbiegnie.Zatrzymujesiędopieroprzykontenerze
naciuchypostawionymprzezCaritas.Wcześniejmyślałośmiet-
niku,aleuznał,żetobędziepierwszemiejsce,wktórympolicja
będzieszukać.Przyodrobinieszczęścianiktniezajrzydokonte-
nera.Wrzucatorbę.Nawszelkiwypadeksprawdza,czydobrze
zapamiętałnaklejonynakontenerzenumertelefonu.„Jeślijestem
pełen,zadzwoń”.Zadzwoni,jakbędziewbezpiecznejodległości.
Międzyblokamidostrzegasamotnąsylwetkęlistonosza.
Ztrudempowstrzymujesię,byniebiecposchodachdoswo-
jegomieszkania.Jestdziwnielekki.Beztorby,beznoża.
15