Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kaplicazapełniasięludźmi.Barteksiedzinakońcuławki,zaraz
przyścianie.Przezornieukląkłischowałtwarzwdłoniach.Nie
wie,najakimetapiejestśledztwotam,zamuramiklasztoru.
Bardziejodludzipotejstroniekratyinteresujągokobietypo
tamtej.Zauważa,żenietylkojego.Stalibywalcymszyusióstr
zerkająnaosobyzakratą.
Wstaje,gdytrzeba.Klęka,gdyjesttowymagane.
Msza,wańka-wstańka.
Odnotowujekilkazaciekawionychspojrzeńwswojąstronę.
Wtejkonkurencjiktobardziejprzyciągawzroksiostryjed-
nakmistrzyniami.Kilkaosóbrównieżniepodchodzidokomu-
nii,zwłaszczamężczyźni,nieczujewięc,żebyzwracałnasiebie
uwagę.Zkaplicywychodziznajwiększągrupkąludzi.Gdyoni
skręcają,żebyposchodachzejśćwdółdoswoichsamochodów,
onskręcadoklasztoru.Wchodzidojadalniizamykadrzwi.
Przezchwilęnasłuchuje.
Niechce,żebyktokolwiektuprzyszedł.
Niedzielajestdziwnymdniemwklasztorze.Odmiennymodpo-
zostałych.Mszabyłao9rano,aleobiadpozostajebezzmian,czyli
o12:30.DlaBartkatozawcześnie.Wzrokwędrujepopokoju
iniemasięnaczymzatrzymać.
Wklasztorzezapewnejestinternet,aleonzniegoniekorzysta.
Swójtelefonkomórkowycelowozostawiłwdomu.Pozacierałza
sobąśladytak,jaktotylkomożliwebezwzbudzaniapodejrzeń.
Niepowinnigoznaleźć.Nawetgdybygoszukali,takilkudniowa
nieobecnośćbędziemiaładecydująceznaczenie.
Pokójjestmały,możenawetmniejszyniżkilkagodzintemu.
Jakbyścianysięprzybliżyły,akratastałasięwyraźniejsza.Za
oknemczućoddechlata.Powietrzenazewnątrzdrży.
39