Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział3
Nataliazapłaciłataksówkarzowi,złapałazauchwytwalizki
ipociągnęłaniepewniezasobą.Oczynadalmiałazapuchnięte
odpłaczu,aleterazżaliniezrozumienieustępowałymiejsca
zwyczajnejzłości.
„Pieprzonydupek!przeklinałaTomkawmyślach.Cholerny
samarytanin!Niechciałmnieskrzywdzić!Planowałpowiedzieć
dopieropopowrociezwakacji!Cozapalant!Niebędęponimpłakać!
Tobędzienajlepszyurlopwmoimżyciu!”Nalotniskuludzietłoczyli
siępodjednązbramek.Rodzinyzdziećmi,mężczyźnizkapeluszami
wdłoniach,przytulenizakochani.INatalia,próbującaposkładaćswoje
życiewcałość.Ustawiłasięnakońcukolejki.Czułasięjednak
nieswojo.Wszyscywokółwesołorozmawiali,jakaśmatkakarciła
niegrzecznegochłopca,młodadziewczynapoprawiałamakijaż.
Kolejkaposuwałasiępowoli,azkażdymkrokiemnaprzódNatalia
czułasięcorazbardziejniepewnie.Wkońcunadeszłajejkolej.Podała
dowódosobistyipostawiławalizkęnawadze.
Lecipanisama?usłyszałapytaniepracownikaobsługi.
Takodpowiedziałacicho.
Proszęsięniesmucić.Mężczyznauśmiechnąłsięłagodnie.
Dostaniepanimiejsceprzyoknie.
Dziękuję.Usiłowałaodwzajemnićuśmiech,alewyszedłjejtylko
jakiśgrymas.Patrzyła,jakwalizkaznikajejzoczuzaniebieską
żaluzją.
„Nototerazjużniemaodwrotu”pomyślała.Wzięłagłęboki
wdechiruszyławstronękontrolibezpieczeństwa.
Wchodzącnapokładsamolotu,Natalianiemogłaoprzećsię
wrażeniu,żeotozaczynanoweżycie.Nicnieukładałosiętak,jak
sobiewyobrażała.Miałaleciećzukochanym,zktórymplanowała
przecieżżyciedopóźnejstarości.Liczyłanadługiewieczornespacery,
wspólnekąpielewmorzu,pamiątkowezdjęcia,filmiki…atymczasem
usiadłasamawfoteluprzyoknie.Niewiedziała,coczeka,iniebyła
pewna,czypodjęławłaściwądecyzję.Możepowinnabyłajednak
zrezygnować?
Nataliaspojrzałaprzezokno.Samolotwzbiłsięwpowietrze,