Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WgrudniukinoMikroprzedkażdymfilmemobowiązkowopuszczało
„KronikęFilmową”.Takiprojekt,starewnowejodsłonie.Dziewczyna
wczarnychglanachidżinsowejkurtcekupiłabiletnaLyncha,aletak
naprawdęinteresowała„Kronika”.Usiadławostatnimrzędzie,
podciągnęłajednokolanopodbrodę.Pięćosóbwkinie.Dwiepary
iona.Pochwilikobietazobsługizasłoniłaoknaciemnymikotarami,
rozległsięcharakterystycznyterkotprojektoraiświatnazewnątrz
przestałistnieć.
Grudzieńtysiącdziewięćsetosiemdziesiątegopierwszego.Znajomy
głos.SpikerzzakadrukomentujekolejnezajściawGdańsku
iRadomiu.„Osiemnastegogrudniawieczoremsiłysocjalistyczne
zapobiegłyprzeprowadzeniuzamachównarobotnicząludnośćmiast
iwsi.RadaPaństwanawniosekWojskowejRadyOcalenia
NarodowegowprowadziłanatereniecałejPolskiejRzeczypospolitej
Ludowejstanwojenny”.Tostanwojenny,brzmipropagandowy
przekaz.Śmiesznemałeludzikibiegająnieporadniepoekranie.Jeden
zuciekającychodwracasię,drżyjegorozmazanaszaratwarz,rzuca
czymśiwygrażapięściąwstronękamery.„Tojestwojna!”Balbina
czytazruchuust.Ci,którzyuciekają,wyglądająjakźleanimowane
postaci.Tych,którzygonią,niewidać.Podścianamiblokówleżą
hałdybrudnegośniegu.Wkadrzerachityczneosiedlowedrzewko.
Szarośćgrudnia.
Opuściłakino,zanimzacząłsięfilm.Wpośpiechuocierałasię
oczerwonepluszowefotele,któretu,wfilmowychdekoracjach,
przesiąknęłytysiącemludzkichzapachów.Starałasięnieoddychać,ale
itakjeczuła.Zanimzacząłsięwłaściwyseans,wsunęłasię
zaaksamitnązasłonęodstronyulicyChopina,otworzyłajednąkwaterę
okna,potemdrugą,usiadłanaparapecie,nogiprzerzuciłanazewnątrz
izeskoczyławciemność.Toteżbyłojakieśwyjście.
Przejrzałasięwszybiewystawowej.Odgarnęłazczołaczarną
grzywkę.Odsłoniłabiały,niesymetrycznyśladposzyciu,bardziej
zprawej,nadbrwiądoskroni.
„Noichuj.Jeżeliktośchcemiećsymetrycznąbliznę,niechsobie
zrobitatuaż”.
***