Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Terazwięckażdyrozumie,żematkaDżekabyła
kobietągospodarnąiżeDżekniebyłłobuzem
bokaż​de​mumożesięzda​rzyć.
WięcżyłsobieDżek,kochanyprzezrodziców,
sza​no​wa​nyprzezmłod​szedzie​cizpo​dwór​ka.
WłaściwieDżekniemiałprzyjaciół,boniebyłbardzo
zręcznywzabawach,nieumiałopowiadaćbajekinie
lu​biłżad​nychpsotanifi​glów.Za​wszeostrze​gał:
Lepiejdajciespokój.Jeszczeszybęstłuczecie;
zo​ba​czy​cie,żetosięźleskoń​czy.
Ko​le​dzysięgnie​wa​liina​zy​wa​ligotchó​rzem.
Alejaktrzebabyłokupićnaspółkęśliwkialbocukierki,
zawszezwracalisiędoDżeka.Dżekwie,gdziejesttanio,
umiesiętargować,obliczyisprawiedliwiepodzieli.
Naprzykładwpięciurazemkupilidwadzieściacztery
wi​śnie.Dżekwra​cadoskle​puimówi:
Niechpanidodajeszczejednąwiśnię,tokażdy
bę​dziemiałpopięć,ajapanizatozwró​cętor​bę.
Albo:
Niechpaniza​mie​nitojabł​konadwamałe.
PotemDżeksięnauczył,żechętniejdają,jeżelisię
mówinie„niech”,a„proszębardzo”albo„niechpani
bę​dzieła​ska​wa”.
Kupcowazarazzamienialbododa,bodlaniejtonicnie
zna​czy.
Bywaczasemtak,żewiśniedojrzałe,lepsze
igorsze,dużeimałeDżekjużsobieporadzi.Burknie
tamktórygrymaśnik,żewoliczerwonycukierek,żechce
to,anietamto.Alewidzą,żeDżekniebierzedlasiebie
naj​lep​szych,więccich​ną.Izatowła​śniesza​nu​jąDże​ka.
Bywazresztą,żeDżekostrzega,żebyczegośnierobić
nieposłuchająiźlenatymwyjdą.ZDżekiemkażda
zabawajestbezpieczniejszaidlategonieodmawiają,
je​że​lichcesięba​wić.
Dżekodmaleńkościlubiłliczyć.Zbierałiliczyłzapałki,
biletytramwajowe,liczyłsklepy,domy,kroki,
samochody.WieDżek,ilejestsklepówdoroguzprawej
ile​wejstro​ny.Dżekchcebyćkup​cem.
Razniebyłoświatłanaschodachiojciecchciałzapalić