Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nakolację.Zdziwiłamsię,boostatnionieczęstozdarzałosięnam
gdzieśrazemwychodzić.Popięciulatachzwiązkunietrzebajuż
wymyślaćciągłychatrakcji.ZresztąostatniowiększośćdobyTomek
spędzałwbanku,wktórympracowałodroku.Czasdlasiebie
mieliśmywyłączniewweekendy,itotylkowtedy,kiedyakurat
niemiałwyjazdowegoszkolenia.
Szczerzemówiąc,nieobecnośćTomkaspecjalnie
minieprzeszkadzała.Lubięwłasnetowarzystwo.
PoszliśmydomałejknajpkinaStarymMieście.Niebyłamwniej
nigdywcześniej.Gdyusiedliśmyprzystolikupodoknem,nieczułam
siępewnie.
Wieczórprzebiegałzwyczajnie.Gadaliśmyopracy,oplanach
nawakacje.TomkowimarzyłysięwędrówkipoBieszczadach,mnie
lenistwonaKrecie.
Topowinnabyćnaszapodróżpoślubnapowiedziałjakbynigdy
nic,wkładającdoustostatniąfrytkę.
Oniemiałam.Ustaliliśmyprzecież,żeniepotrzebanampapierka,
abyzesobąbyć.
Noniepatrztaknamnie.Próbowałwziąćmniezarękę.Mam
trzydzieścidwalata,niechcębyćwiecznymkawalerem.
Ajaniechcębyćniczyjążoną.Ztegopowstajątylkokłopoty.
Idzieci.Tomekpodniósłgłos.Miałamwrażenie,żeterazpatrzą
nanaswszyscypozostaligościelokalu.
Przestań!Jeszczemamynatoczas.
Olka!Jachcębyćojcem,niedziadkiem!Ichcęsięztobąożenić
dodał,gdyjawstawałamjużzkrzesła.
Najpierwpowinieneśznaleźćczas,abywogóletodzieckozrobić.
Zlaptopemsięnieda.Rozmowęzakończyłamszeptem,który
usłyszałopółsali.
Resztakłótniprzeniosłasięnakanapędonaszegosalonu
izakończyłatrzaśnięciemdrzwiwejściowych.Zostałamsama,
zastanawiającsię,pocomamchciećzmian,którewszystkomogą
popsuć.
Mimożepodobnychrozmówmiędzynamibyłojużwiele,tejsię