Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gertrudadzięciołem
GdyPanJezusiświętyPiotrchodzilijeszczepoziemi,przybyli
pewnegodniadokobiety,którastałaprzydzieżyizagniatałaciasto.
NaimięjejbyłoGertruda,anagłowiemiałaczerwonączapkę.Jako
żeobajwędrowcyprzezcałydzieńprzebyliszmatdrogiimocno
zgłodnieli,PanJezuspoprosiłkobietęokawałekchleba.Dobrze,zaraz
dostanie,odparłakobieta,oderwałakawałekciastairozgniotła.Lecz
ciastotaksiępowiększyło,żewypełniłocałądzieżę.Nie,tozadużo,
tyleniemożedostać.
Wzięłamniejszykawałek,alegdygowymiesiła,równieżitym
razemzrobiłsięzaduży,takwięcPanJezusniemógłgootrzymać.
Zatrzecimrazemwzięłacałkiemmaleńkikawałek,aleionzrobiłsię
zbytduży.
–Hm,nicniemogęwamdać–oświadczyłakobieta.–Musicie
obejśćsięsmakiemiwędrowaćdalej,gdyżchlebrobisięstale
zaduży.
WtedyPanJezussięrozgniewałirzekł:
–Ponieważmasztakiezłeserceiwzbraniasznamnawet
kawałeczkachleba,zostanieszzakaręprzemienionawptaka.
Pożywieniabędzieszszukałamiędzypniemdrzewaakorą,apićnie
będzieszczęściej,jaktylkowtedy,gdyspadniedeszcz.
Ledwowypowiedziałtesłowa,kobietaprzemieniłasięwdzięcioła
iwyleciałaprzezkominzchaty.Idodzisiajwidaćją,jakfruwa
wczerwonejczapcenagłowie,całaczarna,jakożesadzazkominatak
jąpoczerniła.Dziobieistukawdrzewa,poszukującjedzenia,atakże
kwili,kiedyzbierasięnadeszcz,gdyżciąglejestspragniona.