Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Drogę,którąpodążałydżipy,wgłębiprzecinałmur.
Właściwietoraczejwyobrażeniemuru.Wrównych
odstępachstałysamotnepiramidkiusypanezkamieni,
ciągnącesięwobukierunkach.Nicichniełączyło,więc
wyznaczałygranicę,nietworzącfaktycznejbariery.
Kendrazauważyłajednak,żenadnimilśnipowietrze,
zatemmusiałtamdziałaćczardekoncentrujący,który
chro​niłOb​sy​dia​no​wePust​ko​wie.
Zarównousypanymipiramidkamiwidziałakręte
zakolarzeki,awoddaliolbrzymiczarnykamień
przypominającypudłopobutach.Jegoprostokątnykształt
byłwręcznienaturalnieregularny.Samolotemzatrzęsło.
Przezmomentokropniezakołysałsięnaboki.Kendra
odwróciłatwarzodokna,spojrzałaprzedsiebie
izacisnęładłonienapodłokietnikach.Samolotznowu
podskoczyłizadrżał.Poczułamrowienietakiejakwtedy,
gdybardzoszybkawindaruszawdół.Jeszczenigdynie
prze​ży​łata​kichtur​bu​len​cji!
Zerknąwszynadrugąstronęsamolotu,stwierdziła,