Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemamwuj​kaDu​ra​la.
Witajzpowrotem,Berrigan.Jesteśgotównas
wes​przeć?
MłodzieniecprzytaknąłiusiadłzpomocąTanu.
Za​mknąłoczyipo​tarłskro​nie.
Łebmipęka.Otwo​rzyłpo​wie​ki.CozCa​mi​rą?
Nieżyjepo​wie​dzia​łabez​na​mięt​nieLau​ra.
Ber​ri​gankiw​nąłgło​wą.Dooczuna​pły​nę​łymułzy.
Mazaswojewydukał.Jegotwarzwykrzywiłgrymas
bólu.Mazaswoje.Niewierzę.Niewierzę,żemogła…
Za​cząłpła​kać.
PóźniejbędzieczasnażałobęoświadczyłaLaura,
wstając.Wkrótcedogoniąnaswrogowie.Posępnie
spojrzałanaTraska.PowinniściezdobyćTranslocator
ite​le​por​to​waćsięstąd.Ma​cieklucz?
Oczywiście.Jakiemamyszanse,jeślistaniemy
dowal​kiprzedotwar​ciemskarb​ca?
Lau​rapo​krę​ci​łagło​wą.
Niewielkie.Wiwibliksmadodyspozycjiokoło
siedemdziesięciuzombi.Częśćsprowadziłzesobą,inne
wskrzesiłjużtutaj.MająSzaregoZabójcę,narkobliksa,
wiwibliksa,lektobliksa,jasnowidza,paręlykantropów,
aprzedewszyst​kimcza​ro​dzie​jaMi​ra​va.
ZnamtoimięstwierdziłponuroTrask.Jestbardzo
sta​ry.
Naszymnajwiększymsprzymierzeńcemprzeciwko
niemujestsłońcepowiedziałaLaura.Miravniemoże
wychodzićzadnia.Promieniebygozabiły.Znastaniem
świ​tuna​tych​miastscho​wałsięwpiw​ni​cy.
Agadmówił,żewszyscyczarodziejebylikiedyś
smo​ka​miwtrą​ci​łaKen​dra.
MiravjestprawdziwymczarodziejemodrzekłTrask
awięcowszem,niegdyśbyłsmokiem.PochodzizIndii.
Jestzłydoszpikukości,toliderwszeregach
Stowarzyszenia.Jegoobecnośćoznacza,żenasi
wro​go​wierzu​ci​lidotejmi​sjiwszyst​kiesiły.
Niezdołamystawićczołamagowiiarmiizombi
oce​niłTanu.
ToprawdaprzyznałaLaura.Właśniedlatego