Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wychwłosówrozrzuconychwnieładzienakuchennejpodło-
dze.–Proszępana,cośsięstałozmoimirodzicami,prawda?
–wbiłspojrzeniewkomisarza,jednocześniebłagającwmy-
ślachBoga,abyobraz,któryprzedchwilązobaczył,byłtylko
wytworemwyobraźni.
–Pytasz,czycośsięstałoztwoimirodzicami?–Banaś
przeprowadziłjużsetkipodobnychrozmówitrudnobyłogo
zaskoczyć,terazjednakbyłzszokowany.
–ChłopakzasługujenaOskara–podkomisarzWitkow-
skipowiedziałtospokojnie,cichymgłosem,jednakefekt
byłpiorunujący.
–Wstań–poleciłdrugizpolicjantówpochwiliwahania.
–PlecakdajpodkomisarzowiWitkowskiemu.
Wallywykonałobapolecenia,poczymwycedził:
–Cosięstałozmoimirodzicami?
–WespazjanieCudny–Banaśzacząłrecytowaćurzędo-
wąformułkę.–Wdniudzisiejszymzostajepanzatrzymany
dodyspozycjiprokuratorawzwiązkuzpodejrzeniempopeł-
nieniamorderstwaJoannyiMaciejaCudnych...
–Cosięstałozmoimirodzicami?!–chłopakpodniósłgłos.
–Załóżgówniarzowiobrączki–komisarzwydałpolecenie
koledze.–Kurwa,nagipsniezałożymy.
–Cosięstałozmoimirodzicami?!–Cudnykrzyczał.
–Założęsię,żenarękachmaszjeszcześladyprochu,
co,mistrzu?–wypaliłWitkowski.
Wallyzamarł.Przedoczamipojawiłsięmężczyzna.Potem
usłyszałwystrzałzpistoletuHecklerandKoch,takiegosa-
mego,jakiegoużywałtata.Inakoniectensuchystrzałiglicy
przydrugimnaciśnięciuspustu.
–Muszęzacząćobstawiaćwyścigi–Banaśpogratulował
sobiewduchutrafnegoprzypuszczenia.
–Niechmipanpowie,cosięstałozmoimirodzicami–
Cudnywypowiedziałtocicho,niemalniesłyszalnie.
30