Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Rozdział5
DyrektorMacerrozmawiałprzeztelefondobrykwa-
drans.Skończywszyrozmowę,wybrałnumerpodanyprzez
SaręBednarz.AndrzejSokół,bodoniegodzwonił,ode-
brałzadrugimrazem.Dyrektorzacząłodpowołaniasięna
osobę,odktórejdostałnamiary,potemkrótkoprzedstawił
temat.Nakoniecspytał,czySokółmógłbywtejsprawie
cośzrobić.OdpowiedźbyłegodziennikarzaNowegoGłosu
Lubuskiego,znanegonietylkowregionie,aleiwcałymkra-
ju,byłauprzejma,aczkolwiekstanowczoodmowna.Niepo-
mogłanawetpróbaporuszeniastrunysentymentalnej,Sokół
byłbowiemabsolwentemzielonogórskiejbudowlanki.
Ponieważdyrektorspodziewałsiętakiegoobrotusprawy–
uprzedzonyprzezSaręBednarz–wytoczyłdziałanajcięższe-
gokalibru:wimieniukobietyprzypomniałodługuwzglę-
demniej,którydziennikarzmiałdospłacenia.
*
–Ijak?–pytaniepadłozustnaczelnikawydziałudocho-
dzeniowego.
–Jeszczegodzinętemunicniepamiętałzdniawczorajsze-
go–Banaśżułgumę.
–Amnezja?
–Jakaśdziwniewybiórcza–skwitował.–Terazsobieprzy-
pomniał.Powieśćbyztegomożnanapisać–wkilkuzda-
niachstreściłzeznaniaCudnego.
–Pierdolisz?–naczelnikwytrzeszczyłoczyzezdziwienia.
–Awyglądam,jakbymdodałcośodsiebie?
–Magówniarzwyobraźnię–wtoniegłosudałosięwyczuć
śladfascynacji.–Cościprzyniosłem–podałplikkartek.
–Wynikianalizyśladówpowystrzałowych.
–Conapisali?–spytałBanaś.
–Aty,kurwa,czytaćzapomniałeś?
41