Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
gdyCudnywspomniałorzuciepaterą,Witkowskizerwał
sięjakoparzonyitylkoostrespojrzenieBanasiazapobie-
głosłownejinterwencjipodkomisarza.Chwilępóźniej,
gdychłopakopowiadałopostrzeleniumężczyznywkami-
zelcekuloodpornej,komisarzsamprawieniewytrzymał.
Wkońcu,nawieśćocudownymzmartwychwstaniudrugie-
gonapastnikaiucieczcenadeskorolce,policjantompuściły
nerwy.
–Zmyślasz,chłopcze!–warknąłBanaś.–Przyjmijmy,
żedopewnegomomentumówiłeśprawdę.Oczywiściekła-
miesz,alenachwilęsięumówmy,żeciwierzymy–gestem
rękiuciąłchęćprotestupodkomisarza.–Zdajeszsobiespra-
wę,żepostrzałztakiejbronitojakkopnięciekonia?Facet
musiałbymiećpołamanąpołowężeberitrudnościzoddy-
chaniem...
–Otrzymałpankiedyśpostrzał?–Wallywszedłmubezce-
remonialniewsłowo.
–Cotomadorzeczy?
–Niechpanodpowienamojepytanie–naciskałCudny.
–Byłemranny–rzekłdumniekomisarz.–Dwarazy!
–Wnogę?Rękę?Klatkępiersiową?–chłopakstrzelałpy-
taniamijakseriązkarabinumaszynowego.
–Razwudo,zadrugimrazemwklatkępiersiową.Kula
przeszłapowyżejpłuca.
–Icopanwtedyzrobił?
–Kiedy?–Banaśudawałgłupiego.
–Jakpanapostrzelilizadrugimrazem–wytłumaczyłWal-
ly.
–Zastrzeliłemtegosukinsyna,którymnieranił–policjant
wiedział,dokądchłopakzmierza,aleniepotrafiłskłamać.
–Mimopoważnegopostrzałuniedość,żeniemiałpan
trudnościzoddychaniem,niedość,żeutrzymałpanwrę-
kachswojąbroń,tojeszczepanjejużył–Cudnytriumfował.
37