Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Przyodpowiedniejporcjiadrenalinyczłowiekjestwstanie
iśćnawetzezłamanąnogą.
–Maszdar,chłopcze–Witkowskipostanowiłwłączyćsię
dorozmowy,teatralnieprzytymszerokoziewnął.–Prze-
czytałemwszystkieksiążkiSienkiewicza,alefacetniemiał
nawetwpołowietakbogatejwyobraźnijakty.
–Sienkiewicza?–Wallyzmarszczyłbrwitakmocno,żezla-
łysięwjedną.
–HenrykSienkiewicz.Polskipisarz.Noblista–wyliczał
podkomisarz.–Mówicitocoś?
–Acoonmaztymwspólnego?–brewcałyczasbyłatylko
jedna.
–Kurwa!–Witkowskiuderzyłotwartądłoniąwblatstołu.
–Jajużniewytrzymam!Trzymajmnie,bomuzarazprzy-
pierdolę!!!
–Spokój!–syknąłBanaś.–Gównomnieobchodzątwoje
literackiezainteresowania.Zatoogromniejestemciekawy,
dlaczegonieopowiedziałeśnamtegowszystkiegoudyrekto-
ra?–zmieniłnagletemat.
–Bowtedytegojeszczeniepamiętałem–odparłCudny
bezchwilizastanowienia.
–Niepamiętałeś?!–komisarzniedowierzał.
–Przypomniałomisiędopiero,jakpanpowiedział,żero-
dzicenieżyją–chłopakpotarłdłoniąoczy,wktórychnagle
pojawiłysięłzy.
–Takcisięnagleprzypomniało?Mamyciuwierzyćnasło-
wo?–ironizowałBanaś.
–Kiedyjanaprawdęwcześniejniepamiętałem,cosięstało.
Przysięgam!–Wallysięskulił.–Jaksięobudziłemwszpi-
talu,toniczegoniepamiętałem,pozatym,żeprzyszedłem
dodomupóźniejniżzwykle.Wtedytosięmusiałostać.
Oniwiedzieli,żemnieniebędzie!–nawetniepodejrzewał,
wjakimjestbłędzie.
38