Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jacyoni?podłapałszybkoBanaś.
Niewiem,jacychłopakwestchnął.Ten,któryleżał
wprzedpokoju,byłcaływekrwi,nieprzyjrzałemsięjego
twarzy.
Leżałwprzedpokoju?pytałdalejkomisarz.
Przecieżjużpanommówiłem,żewyłamałporęcziwylą-
dowałnapodłodzeWallyukryłgłowęwdłoniach.
MówiłeśprzyznałBanaś.Sękwtym,żeniezdążyli-
śmycipowiedzieć,żewprzedpokojunieznalezionożadnych
zwłok.
Alejajużmówiłem...nastolatekprzerwałwpołowie
zdania.Copanpowiedział?
Wprzedpokojuniebyłożadnychzwłokkomisarz
baczniewpatrywałsięwtwarzchłopaka.Nietylkozresztą
wprzedpokoju,alewcałymdomu,araczejwtym,cozniego
zostało.Jedynezwłokinależałydotwoichrodziców.
Ale...Przecieżjamuprawieodciąłemgłowę...Cudny
byłoszołomiony.
Ktobyłnaprzyjęciuoprócztwoichrodziców?Witkow-
skikolejnyrazzastosowałjednązpodstawowychtechnik
przesłuchania,czylibłyskawicznązmianętematu.
Słucham?chłopakdałsięzaskoczyć.
Mówiłeś,żerodziceprzyszykowalidlaciebieprzyjęcienie-
spodziankęwyjaśniłcierpliwiepodkomisarz.Interesujenas,
ktooprócznichtambyłimógłbypotwierdzićtwojąwersję?
NiktCudnyspuściłgłowę.Tomiałabyćkameral-
na,rodzinnauroczystość.Prawdziweprzyjęcieplanowałem
zkumplami,niewdomuoczywiście.
Wróćmydotegomomentu,wktórymobudziłeśsię
wszpitaluBanaśkontynuowałpolitykęchaosu.Copo-
wiedziałeślekarzowi?
Przecieżjużmówiłem...Wallypotarłdłoniązmęczo-
twarz.Żenicniepamiętam.Bonaprawdęnicniepa-
39