Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Odetchnąłemzulgą.
Toogólnepodminowanieniebyłobezpodstawne.Hela
ukończyłaósmąklasęiwłaśniedzisiajmiałazostać
wywieszonalistaprzyjętychuczniówdowybranegoprzez
niąliceumwPoznaniu.Ażekonkurencjabyładużo
większaniżprzedrokiem,radośćteżodpowiednio
spotężniałatrwaławakacyjnalekcjawiedzy
ospołeczeństwienatematreformwoświacie.
Siedzieliśmysobiewpełnym,portugalskimsłońcu,już
odprężeniiuradowani,gdynagleHelazauważyła:
Oo,dziwne,oceannamuciekł!
No,boKsiężycciągniewodęskomentowałem
leniwie.
Żartujedziadek!
Notoumawiamysiępokolacjinawykład
oucieczkachipowrotachoceanu.
Wieczorem,wpokojuhotelowym,opowiadałem
oKsiężycu,głównymsprawcyprzypływówiodpływów.
WyrwałmisięteżśrodekmasyukładuZiemiaKsiężyc
iruchwzględemniego,aczlekkoprzyhamowałem,
zauważajączamykającesięoczywnuczek.Nocóż,
wdwadzieściaminutchciałemwyłożyćcałągrawitację
rozkręcałasięjednakwakacyjnalekcjafizyki.
Minąłdzieńiznówcoś,jakbyprzyrodazaplanowała
pokazyprzebiegałozaćmienieKsiężyca,wpełni,przy
bezchmurnymniebienatapeciewięcwakacyjnalekcja
astronomii.Wchodziliśmywsamśrodekżywo
pracującegowarsztatunatury.