Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Myślisz,żewciążbędziemysięprzyjaźnić?
–Ococichodzi?–Udałam,żenierozumiempytania.
–Nowiesz,studianauniwersytecieznowymi
znajomymi,którzybędąsięinteresowaćksiążkami,
historiąitymwszystkim…
–Niewygłupiajsię–ucięłamstanowczo,alewgłowie
zdążyłajużpojawićmisięzdradzieckamyśl,
żewprzyszłymrokuzapewnepojadęnawakacje
zludźmiopodobnychzainteresowaniach.
Zprzyjaciółmi,którzybędąchcielipodziwiaćkolekcję
malowanychgreckichwazwmuzeumnaterenie
wykopaliskalbozeszczerymzainteresowaniem
porównywaćpraceMichelangela,Donatellaiinnych
ŻółwiNinja(jakmówiłaonichDoll).
Dziśjestpierwszydzieńresztytwojegożycia.
Gdypozwalałamsobienarozmyślaniaoprzyszłości,
czułam,jakżołądekściskamijednocześniestrach
ipodniecenie.
PopowrociedoFlorencjiwybrałyśmysięjeszczeraz
nalody.Dollniemogłasięoprzećkolejnejporcji
czekoladowych,tymrazemzmelonem.Jawybrałam
gruszkowe(smakowałyjakesencjastuidealnie
dojrzałychkonferencji)zmalinowymi,wyrazistymi
isłodkimijakwspomnienielatazdzieciństwa.
NaPonteVecchiobyłotrochęspokojniejniżrano,
więcmogłyśmypozaglądaćwoknamaleńkichsklepów
jubilerskich.WjednymznichDolldostrzegłasrebrną
bransoletkęzprzywieszkami,dużotańszą
odpozostałych.Złapałyśmywięczaklamkę
iprzecisnęłyśmysiędośrodka.
Sprzedawcapodniósłdelikatnyłańcuszek