Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wpakować,co?–przerwałami,alechętnieposzła
razemzemną.
Byłyśmyjedynymizwiedzającymi.Dollpołożyłasię
wsłońcunakamiennymstopniu,ajaposzłamobejrzeć
wszystkiezakamarki.Kiedydotarłamnascenę,Doll
usiadłaizaczęłaklaskać.Ukłoniłamsię.
–Powiedzcoś!–zażądała.
–Jutro,jutroiznówjutro![1]–wygłosiłam.
–Jeszcze!–zawołała,wyciągającaparat.
–Dalejniepamiętam!
Zeskoczyłamzescenyiwspięłamsiępostromych
schodach.
–Chceszzdjęcie?
–Zróbmysobiejednorazem.
Dollustawiłaaparattrzyschodkiwyżej,oceniając,
żewtedyznajdziemysięobiewkadrzenatle
toskańskichwzgórz.
–Jakjest„ser”powłosku?–zapytała,ustawiając
samowyzwalacz,poczympobiegładomnie,żebyzdążyć
przedpstryknięciemmigawki.
Mamtozdjęciewalbumie.Wyglądamynanim,
jakbyśmywysyłałycałusydoobiektywu.Taśma
samoprzylepnapożółkła,aplastikowaosłonkastałasię
sztywnaikrucha,alekolorynafotografii–biały
kamień,błękitneniebo,czarnozielonecyprysy–wciąż
sątaksamowyrazistejakwmoichwspomnieniach.
NaautobuspowrotnydoFlorencjiczekałyśmy
wgłębokiejciszy.Naprzystankusłychaćbyłotylko
niewidzialneświerszcze,grającegdzieśmiędzy
drzewami.