Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Byłemzajętypochłanianiempłatków,żebyzdążyć
dojechaćnarowerzedopracyspędzałemlato,
dorabiającwnowymgastropubie.
Świetnypomysł!ucieszyłemsię,żeznówcoś
gozainteresowało.
Jedzieszznami?
Poważnie?Jakimścudemwmoichpełnych
płatkówustachprzerażeniezabrzmiałojakentuzjazm
zmieszanyzniedowierzaniem.
Jakodentystatatanieoczekiwałodnikogo
odpowiedzibardziejzłożonychniżlekkiekiwnięcie
głową,więcgdywróciłemzpracy,wakacyjnywyjazd
byłjużzarezerwowanyiopłacony.
Powiedziałemsobie,żebyłobyszczytem
niewdzcznościnieprzyjąćszczodrościrodziw,ale
taknaprawdębyłempoprostumięczakiemibałemsię
odmówić.
Przyglądałemsięzastępomturystówfotografujących
replikęposągu„Dawida”MichałaAniołaimyślałem,
czyrzeczywiścierozpoznałbymdziewczynę,gdybym
znówzobaczył.Byławysoka,miaładośćdługie
ichybabrązowewłosy.Niebyłowniejnicszczególnie
wyrazistegopozatym,żekiedysięuśmiechała,jejtwarz
nabierałapsotnegowyrazu.Wjejspojrzeniupojawiała
sięjakaśpoufałość,jakbyonajednaznałaniezwykły
sekret,którymzamierzałasiępodzielićtylkozemną.
ViadeiNeribyławąskąuliczką,wężykiem
prowadzącąkuPiazzaSantaCroce.Zapierwszym
razemprzeszedłemobok
gelaterii
inawetjejnie
zauważyłempojedynczedrzwiiciemnewnętrze,