Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
imsięwspiąćnazabytek.Misjaniemogłazostać
uznanazauwieńczonąsukcesem.
•KrzywawieżawPizie?
Sfotografowana,aleniezdobyta.
Toniebyłocałkiemsatysfakcjonującezakończenie
wycieczki.–Jesttamteżmnóstwoinnychbudynków
–wtrąciłamatka.–Jakieśkatedryiinnetakie.
Oczywiście,wszystkozapchaneturystami.
Nicztegoniezachęcałodopowiedzenia,
żechciałbymsiętamkiedyśwybrać.Pozatym
tobytylkoprzypomniałoojcuozmarnowanymmiejscu
wautokarze,więcwogólesięnieodezwałem.
–Achtak,tak,panuteż
buonasera
–odezwałsię
ojciec,gdyprzystolikupojawiłsiękelner,byprzyjąć
naszezamówienie.–Poprosimybefsztykpoflorencku.
Tobyłprojektnumerjedenodsamegopoczątku
wakacji:znaleźćnajlepszemiejsce,żebyspróbować
tego„najsłynniejszegotoskańskiegodania”.Tata
poprosiłoradętaksówkarza,któryodebrałnas
zlotniska,apotemcałąobsługęhotelowejrecepcji.
Terazsiedzieliśmywrestauracjipoleconejprzez
większość,pięciudojednego.
BisteccaallaFiorentina
–wycenianyzakilogram
–tobyłocoświęcejniżposiłek.Dochodziłdotegocały
spektakl,odgrywanynaplatformiepośrodku
restauracji.Najpierwszefkuchniwwysokiejbiałej
czapienagłowiepodnosiłstekzkością;następnie
szybkimi,dramatycznymiruchamiostrzononóż;później
odkrajanobardzogrubykawałmięsa–porcjajakdla