Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
krzywespojrzenie,złaocena,czyjeśwarknięcie
wszystkotodosiebiebrała.Łzymiałanawierzchujak
mawiałajejciotka.Samecisnęłysięoczu,czerwieniłsię
jejnosipowieki,naniczdawałysięzapewnienia,
żetonic,żetotylkokatar,alergiaalbocośwpadłojej
dooka.Odrazuwidaćbyłojejsłabość,niepewność
ipsychicznerozmamłanie.Celneripostywpadałyjej
dogłowypogodzinieodzajścia,zatopłaczmiała
nazawołanie.Nawetniepomyślała,żebyzaprotestować,
poprosićowyjaśnienia,kazaćspadaćnadrzewo.Godziła
sięnawszystko,cojejżyciepodsuwało,bobałasię,
żenicinnego,lepszegoniedostanie.Dziwiłasięsama
sobie,żejakimścudemwylądowaławWiedniuinie
chciałosięjejpłakać.Chciało,tylkochwilowoniemiała
odwrotu.Nadjejgłowącośzaskrzeczało,odwróciłasię
izobaczyła,żewskazówkinadworcowymzegarze
wskazujągodzinęósmą.
Dopieroósma!Mamjeszczedwiegodziny,
bospotkanieBielskiwyznaczyłnadziesiątą.Niemasensu
siedziećdalejnadworcu,zadużotutychśmierdzących
bezdomnych.PojadęnaAlserStrasse,pewniebędziejakiś
bar,toprzeczekam.
Kiedyzeszładometra,ogarnęłouczucieradości.
Powodembyłwszechobecnyzapachsmaru.Niewiedzieć
czemu,uwielbiałatenzapach,chociażnieznosiła
babraniasięwsilnikachczyjakichkolwiekurządzeniach
mechanicznych.Ulubionyzapachsprawił,żepoczułasię
pewniej.Udałosięjejkupićiskasowaćbilet,dziękiczemu
przeszłaprzezbramki.Znalazłaplanmetra,
przestudiowała,jakmadojechać,ucieszyłasię,