Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żetotakiełatwewystarczyłobacznieobserwować
napisynastacjach.Coprawda,aksamitnymęskigłos
cojakiśczassnułsięzgłośników,alewżadensposóbnie
mogłapołączyćwypowiadanychprzezniegowyrazów
znazwamikolejnychprzystanków.Towywołałowniej
lekkiatakpaniki,żenicanicztegoniemieckiegonie
rozumie,szybkojednakstłumiłalęki,boradziłasobie
całkiemnieźlezczytaniem.Najważniejsze,żewiedziała,
gdziejestidokądsięudaje.Podróżminęłajej
błyskawicznie.Kiedywyszłazmetranapowierzchnię,
okazałosię,żeAlserStrassejestokrok.
Niejestemniedouczonymburakiemzewsi.Trafiłam
bezpudłapogratulowałasobiewmyślach.Coprawda,
wypchanydoniemożliwościplecaksprawiał,
żewyglądałaniczymsławetne„spadochroniary”,czyli
babyzkoszamiprzytroczonymibiałymipłachtami
dopleców,dostarczającetruskawkiczygrzyby
nakrakowskietargowiska.Razemzpętającąsiękołonóg
podręcznątorbąruszyłaprzedsiebie.
Przyszerokiejulicystałytrzy-iczteropiętrowe
kamienice.
Secesjapomyślałazeznawstwem.Kiedyśchciała
studiowaćhistorięsztuki,spędziłamiesiącwakacji
wKrakowie,szwendającsiępouliczkachikontemplując
zabytki,szczególniesecesjęzjejrozbuchaną
ornamentyką.TerazwWiedniusecesjimiałazadużo;
podziwiałaelewacje,architektonicznedetale,zerkając
nanumery.Corazmniejsięjejpodobało.Chociaższła
odprawiekwadransa,nadalnietrafiałananumerpodany
jestprzezBielskiego.Ulicasięskończyła,akamienicy