Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Halinko,wyglądasz,jakbyśpadałaznóg.Idźdodomu,
jawszystkozamknęipodwiozęciklucz.
Trochęsięopiera,alewkońcuzgadzasię,żetakbędzienajlepiej.
Kluczemsięnieprzejmuj,oddaszprzyokazji.Mamjeszcze
jeden.
Podprowadzamdodrzwi.
Dlaczegoniemaszdziśsoczewek?
Zauważyłaś.Podnosiręcedotwarzy,poczymnatychmiast
jeopuszcza.Mampodrażnioneoczy.Wychodzinakorytarz
idodaje,nieodwracającsię.Pewniezadużoostatniopłakałam.
Schodziposchodach,zatrzaskująsięzaniądrzwiklatki.Otrząsam
sięiwracamdogabinetu.
Przejrzeniedokumentacjipacjentówzajmujemikilkagodzin.
AgnieszkaSuwara,latszesnaście,bulimiczka.Rodziceporozwodzie,
nadopiekuńczamatka.TadeuszStolarz,latsiedemdziesiąt,
emerytowanybudowlaniec.Żonacałkowiciepoświęcasięwnukom.
Tadeuszcierpinabezsennośćinapadypaniki.MarianLech,lat
czterdzieścipięć.Inżynier,żonaty,dwójkadzieci.Kryzyswieku
średniego.Częstozdradzażonę,chciałbyzacząćżycieodnowa.
KrzysztofKopalewski.Mamwrażenie,żenazwiskocośmimówi,ale
napróżnoprzeszukujępamięć.Student,latdwadzieścia.Zaburzenia
snu,zaniżonepoczuciewłasnejwartości.Poktórejświzyciemama
napisała:traumatycznewspomnieniazdzieciństwa.Tylkotyle.
Nigdziezresztąniepodawałażadnychszczegółów,widocznieufała
pamięci.Jestemcorazbardziejzmęczona,odczuwamzniechęcenie,ale
nadalotwieramiprzeglądampliki.Niewidzęwśródpacjentów
potencjalnegomordercy,aleprzecieżsięnieznam.Zpewnością
policjazbadatropkażdegoznich,mająwięksześrodki,
przygotowani.Rzeczywiścieniepowinnambawićsięwdetektywa.
Pocierampalcamiskronie.SkądznamnazwiskoKopalewski?Spisuję
numerkomórkiKrzysztofa,zadzwoniędoniegojutro.
Taksówkarzusiłujewciągnąćmniewrozmowę,niereaguję.Jest
zdziwiony,kiedyzostawiamnapiwek,amniepoprostuniechcesię
czekaćnaresztę.Szybkoprzechodzęprzezogródikierujęsię
dokuchniciotkiMatyldy.Znalezieniekarmyniezajmujemidużo
czasu.Wysypujękociejedzeniedomisek,adwafutrzakirzucająsię
nanie,jakbyniejadłyodtygodnia.Jedenjestbiały,drugiczarny,
nazywająsięFranekiBartek,alebezskuteczniepróbujęprzypomnieć
sobie,któryjestktóry.Nigdynielubiłamkotów,kochałampsy,tak